Kontrowersyjny pomysł na krótką ścieżkę wycinki drzew

We wrześniu w sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa po raz pierwszy odczytano projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, w której m.in. pojawił się kontrowersyjny pomysł ustanowienia tzw. szybkiej ścieżki usuwania drzew z cudzych posesji. Autorzy projektu proponują możliwość zgłaszania zagrożeń związanych z drzewami, co mogłoby skutkować nakazem ich wycinki przez władze samorządowe.

Tematyka: wycinka drzew, szybka ścieżka, ochrona przyrody, kontrowersje, wycinka roślin, projekt nowelizacji, zagrożenia, własność, środowisko, zasoby naturalne

We wrześniu w sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa po raz pierwszy odczytano projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, w której m.in. pojawił się kontrowersyjny pomysł ustanowienia tzw. szybkiej ścieżki usuwania drzew z cudzych posesji. Autorzy projektu proponują możliwość zgłaszania zagrożeń związanych z drzewami, co mogłoby skutkować nakazem ich wycinki przez władze samorządowe.

 

We wrześniu w sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa po raz pierwszy
odczytano projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, w której m.in. pojawił się pomysł ustanowienia
tzw. szybkiej ścieżki usuwania drzew z cudzych posesji.
Chodzi o rośliny, które zagrażałyby życiu lub zdrowiu ludzi oraz te, które stanowią zagrożenie dla budynków. W myśl
autorów projektu nowelizacji w OchrŚrodU powinny znaleźć się przepisy pozwalające na to, by każdy mógł zgłosić do
władz samorządowych fakt istnienia wspomnianego zagrożenia i wnioskować o wycinkę. W efekcie złożenia takiego
pisma wójt, burmistrz albo prezydent miasta powinien wydać właścicielowi nieruchomości, na której znajduje się
drzewo, nakaz jego usunięcia wraz z terminem, do którego ma ono zostać zlikwidowane. Jeśli będzie to uzasadnione
okolicznościami (w przypadku np. nadłamanych drzew lub tych o wyraźnie zachwianej stabilności), nakazowi będzie
można nadać rygor natychmiastowej wykonalności. W przypadku braku zastosowania się właściciela do nałożonego
nakazu, drzewo zostałoby i tak wycięte, a kosztami przeprowadzenia całej akcji zostałby obarczony właściciel
posesji. Autorzy projektu uważają, że te same zasady powinny dotyczyć terenów objętych ochroną zabytkową z tą
jedynie różnicą, że w przypadku drzew znajdujących się na nieruchomościach wpisanych do rejestru zabytków
decyzję wydawałby wojewódzki konserwator.
Obradujący podczas zebrania Komisji zauważyli jednak w projekcie nowelizacji wiele luk i niedopatrzeń. Zwrócono
uwagę m.in. na to, że nie przewiduje się w nim żadnej weryfikacji wniosku o wycinkę pod względem jej zasadności.
Brak też jakiejkolwiek rekompensaty dla właścicieli posesji w przypadku usunięcia drzewa. Nie pomyślano także
o ścieżce, która miałaby zostać wdrożona w przypadku błędnie podjętej decyzji administracyjnej. Dodatkowo
wskazywano, że proponowane regulacje silnie ingerują w prawo własności i nie przewidują mechanizmów, które
równoważyłyby interes obydwu stron – osób wnioskujących o wycinkę oraz właścicieli posesji, gdzie rośnie dane
drzewo. Projekt nowelizacji trafi zapewne do drugiego czytania na początku października.







 

Podczas obrad Komisji zauważono wiele luk i niedopatrzeń w projekcie nowelizacji. Brakuje m.in. weryfikacji wniosków o wycinkę, rekompensaty dla właścicieli posesji czy ścieżki odwoławczej. Regulacje te ingerują w prawo własności, nie zapewniając równowagi między interesami osób wnioskujących o wycinkę a właścicieli posesji. Projekt trafi do drugiego czytania w październiku.