Wolność wyrażania opinii w internecie

Bloger nie ponosi odpowiedzialności, przy spełnieniu pewnych warunków, za treści dodane przez innych internautów. A.J. był kandydatem na stanowisko radnego i prowadził blog internetowy poświęcony bieżącym wydarzeniom w gminie, w której mieszkał. Przed wyborami samorządowymi na blogu A.J. pojawił się anonimowy komentarz atakujący B.K. – burmistrza ubiegającego się o reelekcję.

Tematyka: wolność wyrażania opinii, internet, ETPCz, odpowiedzialność, bloger, komentarze, ochrona dóbr osobistych, procedura notice and takedown, prawo do przekazywania informacji przez Internet

Bloger nie ponosi odpowiedzialności, przy spełnieniu pewnych warunków, za treści dodane przez innych internautów. A.J. był kandydatem na stanowisko radnego i prowadził blog internetowy poświęcony bieżącym wydarzeniom w gminie, w której mieszkał. Przed wyborami samorządowymi na blogu A.J. pojawił się anonimowy komentarz atakujący B.K. – burmistrza ubiegającego się o reelekcję.

 

Bloger nie ponosi odpowiedzialności, przy spełnieniu pewnych warunków, za treści dodane przez innych
internautów.
Stan faktyczny
A.J. był kandydatem na stanowisko radnego i prowadził blog internetowy poświęcony bieżącym wydarzeniom
w gminie, w której mieszkał. Przed wyborami samorządowymi na blogu A.J. pojawił się anonimowy komentarz
atakujący B.K. – burmistrza ubiegającego się o reelekcję. A.J. usunął ten komentarz z bloga, ale został on
umieszczony ponownie. Wobec zamieszczenia kolejny raz identycznego wpisu A.J. usunął go, a następnie przywrócił
kontrolę dostępu i obowiązek wcześniejszego logowania się użytkowników.
Wobec A.J. toczyły się dwa postępowania – jedno w trybie wyborczym na podstawie obowiązującego wówczas art.
72 ust. 1 ustawy z 16.7.1998 r. - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw (t.j. Dz.U.
2010 r. Nr 176, poz. 1190 ze zm.; dalej jako: RadGminOrd). W wyniku postępowania sąd zakazał A.J. dalszego
rozpowszechniania ww. treści i nakazał mu, aby w ciągu 12 godzin od zakończenia postępowania zamieścił na
swoim blogu przeprosiny. Ponadto, sąd nakazał A.J. wpłacenie kwoty 5000 zł na organizację charytatywną oraz
zwrócenie powodowi kosztów postępowania w wysokości 240 zł. Drugie postępowanie wszczęte przez B.K.
dotyczyło ochrony dóbr osobistych. Sąd uwzględnił to roszczenie i nakazał A.J. przeproszenie B.K. w formie
ogłoszenia prasowego oraz zasądził od niego zapłatę na rzecz B.K. kwoty 1000 zł tytułem odszkodowania.
Powołując się na art. 10 EKPCz A.J. twierdził, że postanowienia wydawane przeciwko niemu po zakończeniu
postępowania, jakie sądy krajowe wszczęły na mocy RadGminOrd, spowodowały naruszenie jego prawa do wolności
wyrażania opinii zagwarantowanego w art. 10 EKPCz.
Stanowisko ETPCz
W ocenie ETPCz nie ma żadnych wątpliwości, że orzeczenia wydane przeciwko A.J. stanowią ingerencję władz
publicznych w korzystanie przez niego z wolności wyrażania opinii w rozumieniu art. 10 EKPCz. Trybunał podkreślił,
że aby taka ingerencja nie naruszała art. 10 EKPCz, powinna: być „przewidziana przez ustawę”, dążyć do realizacji
uzasadnionego celu w świetle ust. 2 oraz być niezbędna w społeczeństwie demokratycznym dla osiągnięcia tego
celu.
W niniejszej spawie sądy krajowe uznały te komentarze za materiał wyborczy o charakterze propagandowym,
zawierający informacje nieprawdziwe i naruszające cześć B.K. jako kandydata w wyborach. W ocenie Trybunału A.J.
mógł przewidzieć, że zostanie uznany za odpowiedzialnego za ich rozpowszechnianie na swoim blogu, zgodnie z art.
72 RadGminOrd w zw. z art. 23 i 24 KC. W związku z tym ETPCz stwierdził, że ta ingerencja była „przewidziana
przez ustawę” w rozumieniu art. 10 EKPCz. Trybunał zauważa, że ingerencja miała uzasadniony cel,
przewidziany w ust. 2 art. 10, czyli ochronę dobrego imienia innych osób, w szczególności B.K. jako kandydata
w wyborach samorządowych.
Następnie ETPCz rozważał, czy ta ingerencja była „niezbędna w społeczeństwie demokratycznym”. Z orzecznictwa
ETPCz wynika, że strony internetowe, charakteryzujące się dostępnością, a także możliwością przechowywania
i rozpowszechniania dużej ilości danych, znacząco przyczyniają się do zwiększenia dostępności bieżących informacji
dla ogółu społeczeństwa i ogólnie ułatwiają przekaz informacji (Ahmet Yıldırım p. Turcji, Nr 3111/10, § 48, ETPCz
2012). Równocześnie nie ulega wątpliwości, że w przypadku treści i komunikacji w Internecie ryzyko szkód
związanych z wykonywaniem i korzystaniem z praw człowieka i podstawowych wolności, w szczególności z prawa do
poszanowania życia prywatnego, jest wyższe niż w przypadku publikacji prasowych. Prawo do ochrony dobrego
imienia wynika - jako element prawa do poszanowania życia prywatnego - z art. 8 EKPCz. Niemniej jednak ETPCz
wskazał, że aby art. 8 znalazł zastosowanie, naruszenie dobrego imienia musi być odpowiednio poważne i dokonane
w sposób szkodzący korzystaniu z osobistego prawa do poszanowania życia prywatnego.
Z orzecznictwa ETPCz wynika, że prawa gwarantowane przez art. 8 i art. 10 co do zasady zasługują na równe
poszanowanie, a wynik sprawy nie może różnić się w zależności od tego, czy została wniesiona do Trybunału
z powołaniem się na art. 10 EKPCz przez wydawcę obraźliwego artykułu, czy art. 8 EKPCz przez osobę będącą
przedmiotem takiego artykułu. Trybunał podkreślił, że państwo ma szeroki margines oceny w sytuacji konieczności
znalezienia równowagi pomiędzy sprzecznymi interesami prywatnymi lub różnymi prawami gwarantowanymi przez
EKPCz. Zdaniem ETPCz dokonując takiej oceny należy wziąć pod uwagę takie istotne czynniki jak: kontekst, w jaki
wpisują się komentarze publikowane w internecie; środki zastosowane przez nośnik publikacji, aby zapobiec
publikowaniu zniesławiających komentarzy lub je usunąć; ustalenie, czy odpowiedzialność ciąży na autorze



komentarza, czy podmiocie pośredniczącym, a także konsekwencje postępowania wewnętrznego dla danego
nośnika publikacji.
W niniejszej sprawie, odnośnie do kontekstu, w jakim pojawiały się ww. komentarze, Trybunał podzielił stanowisko
polskich sądów, które uznały je za zniesławiające B.K. i naruszające jego dobre imię jako kandydata w wyborach
samorządowych. Trybunał wskazał, że strona internetowa, na której zostały opublikowane sporne komentarze, była
administrowana przez A.J. bezpłatnie i że w praktyce miała ona znaczenie tylko dla mieszkańców gminy, w której on
też mieszkał. Ponadto, ETPCz stwierdził że sądy krajowe uznały przydatność tej strony internetowej dla tej
społeczności. W omawianym przypadku nie zostało podniesione, że sporne komentarze miałyby być reakcją na
słowa A.J. lub że on sam miałby je w jakikolwiek sposób podsycać. Ponadto, A.J. zdecydował się umożliwić
internautom pozostawianie komentarzy bez wcześniejszego logowania, ale równocześnie zastosował pewne środki
w celu wykrywania treści potencjalnie bezprawnych. W tym A.J. zamieścił zalecenie dla internautów, by stosowali
zasady dobrego wychowania i przestrzegali praw innych osób. Ponadto, A.J. niezwłocznie usunął sporne komentarze
po otrzymaniu informacji o ich opublikowaniu oraz zastosował czasową kontrolę dostępu i obowiązek wcześniejszego
logowania się użytkowników poprzez adres mailowy. Polskie sądy zarzuciły A.J. zastosowanie niewystarczających
środków w celu przeciwdziałania rozpowszechnianiu tych komentarzy. Jednak Trybunał uznał, że wymaganie od
skarżącego, aby wychodził z założenia, że niektóre nieprzefiltrowane komentarze mogą być sprzeczne z prawem,
oznaczałoby wymaganie od niego nadmiernej i nierealistycznej zdolności przewidywania, co mogłoby
naruszyć prawo do przekazywania informacji przez Internet.
Odnośnie do konsekwencji polskich postępowań Trybunał stwierdził, że wskutek łącznego zastosowania przeciwko
niemu środków A.J. poniósł karę, która mogła zniechęcić do działania kogoś, kto - tak jak skarżący w omawianym
przypadku - administrował w pełni bezpłatnie blog internetowy poświęcony tematom ważnym dla społeczności. W tej
kwestii Trybunał przytacza swoje wcześniejsze stwierdzenia, wedle których przypisywanie odpowiedzialności
w odniesieniu do komentarzy pochodzących od osób trzecich może mieć negatywne skutki dla zamieszczania
komentarzy na portalach internetowych i zadziałać odstraszająco w zakresie wolności wyrażania opinii w Internecie
(Phil, wyżej wymieniony, § 35).
W ocenie ETPCz sądy krajowe, które prowadziły postępowanie wszczęte przeciwko skarżącemu na mocy
RadGminOrd, nie zapewniły właściwej równowagi między prawem A.J. do wolności wyrażania opinii a sprzecznym
z nim prawem B.K. do poszanowania jego dobrego imienia jako kandydata w wyborach samorządowych. Trybunał
podkreślił, że orzeczenia polskich sądów, postrzegane jako nieproporcjonalna ingerencja w prawo do wolności
wyrażania opinii A.J., nie były niezbędne w społeczeństwie demokratycznym.
Reasumując ETPCz orzekł, że doszło do naruszenia art. 10 EKPCz. Uznał, że RP powinna wypłacić A.J. w ciągu
trzech miesięcy następujące kwoty, które należy przeliczyć na polską walutę, według kursu z dnia realizacji
wyroku:1250 euro oraz każdą kwotę, jaka może być należna z tytułu podatku, za szkodę materialną; 7000 euro oraz
każdą kwotę, jaka może być należna z tytułu podatku, za szkodę moralną; 60 euro oraz każdą kwotę, jaka może być
należna z tytułu podatku przez skarżącego, z tytułu kosztów i wydatków.

Komentarz
Trybunał po raz pierwszy rozpatrywał polską sprawę dotycząca procedury notice and takedown, która to procedura,
co do zasady, ogranicza odpowiedzialność podmiotu udostępniającego miejsce na serwerze za naruszenie takich
praw jak dobra osobiste czy prawa autorskie. Z niniejszego wyroku ETPCz wynika, że badając konieczność
ograniczenia wolności wyrażania opinii w społeczeństwie demokratycznym w celu „ochrony dobrego imienia i praw
innych osób”, organy krajowe powinny zapewnić właściwą równowagę dwóch wartości gwarantowanych przez
EKPCz, które mogą ze sobą kolidować, czyli z jednej strony wolności wyrażania opinii gwarantowanej przez art. 10
EKPCz, a z drugiej - prawa do poszanowania życia prywatnego gwarantowanego przez art. 8 EKPCz. Chociaż
w rozpatrywanej sprawie komentarze internautów naruszały reputację burmistrza, to ETPCz podkreślił, że bloger
podjął szereg działań w celu powstrzymania rozpowszechniania komentarzy. W konsekwencji zdaniem ETPCz
obowiązki nałożone przez sądy krajowe na blogera są nieproporcjonalne i naruszają art. 10 EKPCz.
Na marginesie warto wskazać, że w prawie UE zasada notice and takedown została uregulowana w dyrektywie
2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 8.6.2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług
społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa
o handlu elektronicznym) (Dz.Urz. L z 2000 r. Nr 178, s. 1-16) i uszczegółowiona w orzecznictwie TS.

Wyrok ETPCz z 4.6.2020 r., Jezior przeciwko Polsce (Skarga Nr 31955/11)







 

Trybunał po raz pierwszy rozpatrywał polską sprawę dotycząca procedury notice and takedown, która to procedura, co do zasady, ogranicza odpowiedzialność podmiotu udostępniającego miejsce na serwerze za naruszenie takich praw jak dobra osobiste czy prawa autorskie.