Zniesienie letniego czasu środkowoeuropejskiego

Projekt poselski wniesiony do Sejmu proponuje zniesienie letniego czasu środkowoeuropejskiego w Polsce, eliminując konieczność przesuwania zegarów. Artykuł analizuje argumenty za i przeciw tej zmianie oraz prezentuje historię i skutki obecnie obowiązującego systemu czasu letniego.

Tematyka: Zniesienie czasu letniego, czas środkowoeuropejski, zmiana czasu, Sejm, Polska, dyrektywa unijna, Trybunał Sprawiedliwości UE

Projekt poselski wniesiony do Sejmu proponuje zniesienie letniego czasu środkowoeuropejskiego w Polsce, eliminując konieczność przesuwania zegarów. Artykuł analizuje argumenty za i przeciw tej zmianie oraz prezentuje historię i skutki obecnie obowiązującego systemu czasu letniego.

 

Wniesionym 5.10.2021 r. do Sejmu projektem poselskim o zmianie ustawy o czasie urzędowym na obszarze
Rzeczypospolitej Polskiej, zaproponowano, by jedynym obowiązującym czasem w Polsce był czas
środkowoeuropejski, co wiązałoby się z uchyleniem przepisów odnoszących się do konieczności
dokonywania przesunięć zegarów w ciągu roku.
• Grupa posłów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Konfederacji oraz PiS uznała, że dwukrotna zmiana czasu
w ciągu każdego roku tj. w ostatnią niedzielę marca, a także w ostatnią niedzielę października nie znajduje
obecnie uzasadnienia.
• Zmiana czasu w roku obecnym polegająca na „skróceniu dnia” o jedną godzinę odbywać się będzie według
dotychczasowego rytmu przypadając na 30.10.2021 r. To jednak, czy owa godzina zostanie implementowana
na stałe, zależy od przebiegu trwającego procesu legislacyjnego. Założeniem projektu jest jego wejście
w życie w terminie 7 dni od ogłoszenia.
• Niemal identyczne propozycje zmiany (z tą różnicą, że obejmujące przejście wyłącznie na czas letni
środkowoeuropejski) były już przedmiotem obrad na forum Parlamentu – zainicjowane projektem poselskim
z 12.9.2017 r. (druk nr 1852. Nie zostały jednak przez Sejm uchwalone.
Zmiana czasu jako anachronizm uwarunkowany historycznie
Prekursorami zmiany czasu byli Niemcy, którzy podczas I wojny światowej tj. 30.4.1916 r. przesunęli wskazówki
zegara o godzinę w przód. Przeobrażenia te, ingerujące w naturalny cykl dnia. Wówczas podyktowane były
nasileniem produkcji zbrojeniowej oraz potrzebą zaoszczędzenia energii elektrycznej. W obecnych realiach,
utrzymywanie tego mechanizmu jest przeżytkiem, który prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego
(niekorzystny aspekt zdrowotny) oraz przejawia wiele negatywnych konsekwencji gospodarczych. Zmiana czasu
napotyka bowiem trudności w działalności przedsiębiorstw, szczególnie sektora transportowego i bankowego.
Pociągi i samoloty są zobligowane adaptować przesunięcia zegarów, co często wiąże się z godzinnym postojem lub
wymusza ustanawianie zmienionych rozkładów. Banki natomiast ogłaszają przerwy techniczne w celu wdrożenia
i ujednolicenia procedur czasowych, które uniemożliwiają korzystanie z usług bankowości elektronicznej. Podkreśla
się również, że zmiana czasu nie przynosi wymiernego rezultatu w postaci oszczędzania energii elektrycznej –
następuje mianowicie zwiększenie jej zużycia po zmroku z powodu krótszego światła dziennego.
Wprowadzenie czasu środkowoeuropejskiego
Zgodnie z art. 2 ust. 1–3 ustawy z 10.12.2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U.
z 2004 r. Nr 16, poz. 144), czasem urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej jest czas środkowoeuropejski
albo czas letni środkowoeuropejski w okresie od jego wprowadzenia do odwołania. Czas „zimowy” jest czasem
zwiększonym o jedną godzinę w stosunku do uniwersalnego czasu koordynowanego UTC(PL), tymczasem czas
„letni” – o dwie godziny. Uniwersalny czas koordynowany UTC(PL) jest polską realizacją międzynarodowego
uniwersalnego czasu koordynowanego UTC i wyznaczany jest przez państwowy wzorzec jednostek miar czasu
i częstotliwości.
Obecnie istniejący stan prawny wymusza, by w drodze rozporządzenia rokrocznie określane były dokładne daty,
w jakich miałoby następować przesunięcie godzin. Wraz z wejściem w życie ustawy, upoważnienie ustawowe dla
Prezesa Rady Ministrów straciłoby moc, niwelując tym samym konieczność wydawania aktu normatywnego,
a czasem obowiązującym na terenie całego kraju miałby być środkowoeuropejski tzw. „zimowy”.
Wejście w życie ustawy uzależnione od nowelizacji dyrektyw unijnych
Cztery lata temu projekt (również poselski) o zmianie ustawy o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej
Polskiej (druk nr 1852) nie doczekał się finalizacji, na przeszkodzie czemu stanęły regulacje prawa unijnego.
Wnioskodawcy żądali odejścia od dwukrotnych w ciągu roku zmian czasu, dążąc do jednolitego ustanowienia na
terenie kraju czasu letniego środkowoeuropejskiego, który wdrożony został do polskiego porządku prawnego
dyrektywą 2000/84/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 19.1.2001 r. w sprawie ustaleń dotyczących czasu
letniego (Dz.Urz. UE L z 2001 r. Nr 31, s. 21; dalej: dyrektywa 2000/84/WE).
Obowiązująca obecnie dyrektywa 2000/84/WE przedłużyła ostatecznie ustalenia wcześniejszych unijnych aktów
prawnych w zakresie, zarówno wspólnej daty rozpoczęcia, jak i zakończenia okresu stosowania czasu letniego – na
czas nieograniczony – jej przepisy są adresowane do wszystkich państw członkowskich, co jednoznacznie wynika
z ich brzmienia. W pisemnym stanowisku z 27.10.2017 r., Rząd dostrzegł, że jedyną furtką, która miałaby umożliwić



Polsce odejście od stosowania tego prawa unijnego była budząca wątpliwość treść motywu drugiego preambuły
polskiej wersji językowej Dyrektywy, sugerując jej warunkowy charakter. Zważywszy jednak, że tłumaczenie
obowiązujące w pozostałych krajach nie pozostawiało pola do interpretacji, sposób wnioskowania okazałby się
nietrafny.
Wykładnia Trybunału Sprawiedliwości UE
Dokonując wykładni przedmiotowej dyrektywy 2000/84/WE, należało wziąć pod uwagę dwa zagadnienia – wartość
normatywną jej preambuły oraz wzajemny stosunek jej wersji językowych. Według stanowiska Trybunału
Sprawiedliwości UE, preambuła aktu prawnego UE nie posiada wiążącej mocy prawnej i nie może być przywoływana
w celu ustanowienia wyjątków wobec samych przepisów tego aktu ani w celu dokonania wykładni tych przepisów
w sposób oczywiście sprzeczny z ich brzmieniem (wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 28.6.2012 r., C-7/11, 
).
Odnośnie zaś do sformułowania użytego w jednej z wersji językowych danego przepisu prawa Unii Europejskiej,
Trybunał wywiódł, że nie można traktować go jako jedynej podstawy wykładni prawa lub przyznawać mu w tym
zakresie pierwszeństwa względem innych wersji językowych. Przepisy prawa UE należy interpretować i stosować
w sposób jednolity w świetle wersji sporządzonych we wszystkich językach urzędowych UE. W przypadku różnicy
między różnymi trzema wersjami językowymi tekstu prawa UE, sporny przepis należy interpretować
z uwzględnieniem ogólnej systematyki i celu uregulowania, którego stanowi część – wyrok Trybunału
Sprawiedliwości z 10.7.2014 r., C-307/13, 
 – w sprawie Ivansson oraz wyrok Trybunału Sprawiedliwości
z 15.10.2015 r. C-168/14, 
 – w sprawie Grupo Itevelesa.
Zakorzenionym w judykaturze jest również pogląd, że treści przepisu prawa UE, który nie zawiera wyraźnego
odesłania do prawa państw członkowskich, dla określenia jego znaczenia i zakresu, należy zwykle nadać wykładnię
autonomiczną i jednolitą w całej Wspólnocie, którą należy ustalić, uwzględniając kontekst przepisu i cel danego
uregulowania (wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 21.2.2008 r., C-426/05, 
 – w sprawie Tele2
Telecommunication). Praktyka ta podyktowana jest ponadto zasadą równości i względami jednolitego stosowania
prawa UE.
Rząd tym samym kilka lat temu uznał, że propozycja legislacyjna wymaga m.in. uprzedniej zmiany prawa Unii
Europejskiej. To czy nowy projekt w zakresie zniesienia czasu letniego uzyska moc obowiązującą również zależy od
nowelizacji dyrektywy 2000/84/WE, która jest obecnie procedowana.







 

Zmiana czasu jako anachronizm, prowadzący do problemów zdrowotnych i gospodarczych, oraz brak wymiernych korzyści w oszczędzaniu energii elektrycznej. Artykuł omawia planowane wprowadzenie czasu środkowoeuropejskiego oraz konieczność dostosowania prawa krajowego do dyrektyw unijnych.