Pojęcie „nadzwyczajne okoliczności”

TS orzekł, że spontaniczna nieobecność znacznej części załogi lotniczej, spowodowana zapowiedzią restrukturyzacji przedsiębiorstwa, nie kwalifikuje się jako „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu rozporządzenia Nr 261/2004. Artykuł analizuje decyzję TS oraz jej konsekwencje dla przewoźników lotniczych i praw pasażerów.

Tematyka: TS, rozporządzenie Nr 261/2004, nadzwyczajne okoliczności, dziki strajk, restrukturyzacja, odszkodowanie, pasażerowie, przewoźnicy lotniczy, wykładnia prawa, prawo lotnicze

TS orzekł, że spontaniczna nieobecność znacznej części załogi lotniczej, spowodowana zapowiedzią restrukturyzacji przedsiębiorstwa, nie kwalifikuje się jako „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu rozporządzenia Nr 261/2004. Artykuł analizuje decyzję TS oraz jej konsekwencje dla przewoźników lotniczych i praw pasażerów.

 

TS orzekł, że wykładni art. 5 ust. 3 w zw. z motywem 14 rozporządzenia Nr 261/2004 należy dokonywać w taki
sposób, że spontaniczna nieobecność znacznej części załogi („dziki strajk”) – taka jak rozpatrywana
w postępowaniach głównych, która miała źródło w niespodziewanej zapowiedzi restrukturyzacji
przedsiębiorstwa przez obsługującego przewoźnika lotniczego, zaistniała w odpowiedzi na wezwanie
wystosowane nie przez przedstawicieli pracowników spółki, lecz spontanicznie przez samych pracowników,
którzy zadeklarowali niezdolność do pracy z powodu choroby – nie jest objęta zakresem pojęcia
„nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu tego przepisu.
Powodowie w postępowaniach głównych dokonali rezerwacji lotów w TUIfly GmbH (dalej jako: TUIfly), które to loty
miały zostać wykonane przez tego przewoźnika w dniach 3-8.10.2016 r. Wszystkie zostały bądź odwołane, bądź
odnotowały opóźnienia wynoszące w chwili lądowania co najmniej trzy godziny. Spowodowane to było wyjątkowo
dużą liczbą nieobecności z powodu choroby wśród pracowników TUIfly. Zaistniała sytuacja była następstwem
poinformowania pracowników w dniu 30.9.2016 r. przez zarząd TUIfly o jej planach restrukturyzacji. Zazwyczaj
procentowy udział nieobecności pracowników TUIfly z powodu choroby wynosił ok. 10%, w okresie od 1.10. do
10.10.2016 r. osiągnął wzrost do ok. 90% w odniesieniu do załóg kokpitu i do ok. 60% w odniesieniu do stewardes
i stewardów.
W dniu 7.10.2016 r. wieczorem zarząd TUIfly poinformował pracowników, że zostało osiągnięte porozumienie
z przedstawicielami załogi. Uwzględniwszy zaistniałą sytuację, którą TUIfly uznała za „nadzwyczajne okoliczności”
w rozumieniu art. 5 ust. 3 rozporządzenia (WE) Nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 11.2.2004 r.
ustanawiającego wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład
albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów, spółka odmówiła powodom w postępowaniach głównych wypłaty
odszkodowania przewidzianego w art. 5 ust. 1 lit. c) ppkt (iii) i art. 7 rozporządzenia Nr 261/2004.
W pytaniach prejudycjalnych sąd odsyłający dążył do ustalenia, czy wykładni art. 5 ust. 3 w zw. z motywem 14
rozporządzenia Nr 261/2004 należy dokonywać w taki sposób, że spontaniczna nieobecność znacznej części załogi
(„dziki strajk”), objęta jest zakresem pojęcia „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu tego przepisu?
Celem unijnego prawodawcy było uregulowanie obowiązków przewoźników lotniczych, o których mowa w art. 5 ust. 1
rozporządzenia Nr 261/2004, na wypadek odwołania lub dużego, tj. wynoszącego co najmniej 3 godziny, opóźnienia
lotu (wyrok Pešková i Peška, C-315/15, pkt 19).
Z motywów 14 i 15 oraz art. 5 ust. 3 tego rozporządzenia, w drodze wyjątku od przepisów art. 5 ust. 1, wynika, że
przewoźnik lotniczy jest zwolniony z obowiązku wypłaty pasażerom odszkodowania na podstawie art. 7 tego
rozporządzenia, jeżeli może dowieść, że odwołanie lub opóźnienie lotu wynoszące co najmniej 3 godziny w chwili
lądowania jest spowodowane zaistnieniem „nadzwyczajnych okoliczności”, których nie można było uniknąć pomimo
podjęcia wszelkich racjonalnych środków (wyrok Pešková i Peška, pkt 20).
Zdarzenia, które ze względu na swój charakter lub swoje źródło nie wpisują się w ramy normalnego wykonywania
działalności danego przewoźnika lotniczego i nie pozwalają mu na skuteczne nad nimi panowanie, mogą zostać
uznane za „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu art. 5 ust. 3 rozporządzenia Nr 261/2004 (wyrok Pešková
i Peška, pkt 22). Zgodnie z motywem 14 rozporządzenia te okoliczności mogą zaistnieć w szczególności
w przypadku strajków mających wpływ na działalność obsługującego przewoźnika lotniczego. Trybunał uściślił, że
okoliczności, o których mowa w tym motywie, nie są koniecznie i automatycznie podstawą zwolnienia z obowiązku
wypłaty odszkodowania przewidzianego w art. 5 ust. 1 lit. c) rozporządzenia Nr 261/2004 (wyrok Wallentin-Hermann,
C-549/07, pkt 22) i że w związku z tym należy oceniać w każdym poszczególnym przypadku, czy okoliczności te
spełniają obie kumulatywne ww. przesłanki.
Z orzecznictwa TS wynika, że każde nieoczekiwane zdarzenie nie musi koniecznie zostać uznane za „nadzwyczajne
okoliczności”, ale że można przyjąć, iż tego rodzaju zdarzenie wpisuje się w ramy normalnego wykonywania
działalności danego przewoźnika lotniczego (wyrok van der Lans, C-257/14, pkt 42). Ponadto, mając na uwadze cel
rozporządzenia Nr 261/2004, którym jest – jak wynika z motywu 1 tego rozporządzenia – zapewnienie wysokiego
poziomu ochrony pasażerów, oraz fakt, że art. 5 ust. 3 tego rozporządzenia stanowi odstępstwo od zasady prawa
pasażerów do odszkodowania w przypadku odwołania lub dużego opóźnienia lotu, TS podkreślił, że pojęcie
„nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu art. 5 ust. 3 tego rozporządzenia należy poddawać ścisłej wykładni (wyrok
Wallentin-Hermann, pkt 20). W świetle tych właśnie kryteriów należy ustalić, zdaniem TS, czy „dziki strajk”, taki jak
rozpatrywany w postępowaniach głównych, może zostać uznany za „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu art. 5
ust. 3 rozporządzenia Nr 261/2004. W niniejszym przypadku „dziki strajk” wśród pracowników TUIfly miał źródło
w niespodziewanej zapowiedzi restrukturyzacji przedsiębiorstwa. Zapowiedź ta doprowadziła do sytuacji, w której


w okresie około tygodnia procentowy udział nieobecności w pracy załogi był szczególnie wysoki w odpowiedzi na
wezwanie wystosowane nie przez przedstawicieli pracowników spółki, lecz spontanicznie przez samych
pracowników, którzy zadeklarowali niezdolność do pracy z powodu choroby. Jest zatem bezsporne, że ów „dziki
strajk” został zainicjowany przez pracowników TUIfly w celu dochodzenia ich roszczeń dotyczących, w niniejszym
przypadku, środków restrukturyzacji zapowiedzianych przez zarząd przewoźnika lotniczego. Komisja Europejska
podnosiła, że restrukturyzacje spółek stanowią normalne narzędzia zarządzania nimi. Tym samym przewoźnicy
lotniczy – w ramach prowadzonej działalności – są stale konfrontowani z rozmaitymi różnicami stanowisk, a nawet
konfliktami z członkami załogi lub z jej częścią. W ocenie TS ryzyko wynikające ze skutków społecznych
towarzyszących tego rodzaju środkom należy uznać za wpisujące się w ramy normalnego wykonywania działalności
danego przewoźnika lotniczego. Ponadto, rozpatrywany „dziki strajk” nie może być traktowany jako okoliczność
niepozwalająca TUIfly na skuteczne nad nią panowanie. Pomijając fakt, że ta akcja protestacyjna miała źródło
w decyzji przewoźnika lotniczego, TS podkreślił, że pomimo wysokiego procentowego udziału nieobecności, na który
wskazał sąd odsyłający, przywołany „dziki strajk” zakończył się wskutek porozumienia zawartego z przedstawicielami
pracowników. W związku z powyższym TS uznał, że tego rodzaju strajk nie może zostać uznany za „nadzwyczajne
okoliczności” w rozumieniu art. 5 ust. 3 rozporządzenia Nr 261/2004, które zwalniają obsługującego przewoźnika
lotniczego z ciążącego na nim obowiązku odszkodowania przewidzianego w art. 5 ust. 1 lit. c) i art. 7 ust. 1 tego
rozporządzenia.
Powyższego wniosku, zdaniem TS, nie może podważyć okoliczność, że ta akcja protestacyjna powinna była zostać
uznana za „dziki strajk”, w rozumieniu znajdujących zastosowanie niemieckich przepisów socjalnych, ponieważ nie
została formalnie zainicjowana przez związek zawodowy. W istocie, odróżnienie wśród strajków tych, które na
podstawie znajdującego zastosowanie prawa krajowego są zgodne z prawem, od tych, które z prawem zgodne nie
są, w celu ustalenia, czy powinny zostać uznane za „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu art. 5 ust. 3
rozporządzenia Nr 261/2004, skutkowałoby uzależnieniem prawa pasażerów do odszkodowania od przepisów
socjalnych właściwych każdemu państwu członkowskiemu, co jest sprzeczne z określonymi w motywach 1 i 4 celami
rozporządzenia Nr 261/2004, polegającymi na zapewnieniu pasażerom wysokiego poziomu ochrony,
a przewoźnikom lotniczym – działalności w ujednoliconych warunkach na obszarze UE.
Reasumując TS orzekł, że wykładni art. 5 ust. 3 w zw. z motywem 14 rozporządzenia Nr 261/2004 należy
dokonywać w taki sposób, że spontaniczna nieobecność znacznej części załogi („dziki strajk”) – taka jak
rozpatrywana w postępowaniach głównych, która miała źródło w niespodziewanej zapowiedzi
restrukturyzacji przedsiębiorstwa przez obsługującego przewoźnika lotniczego, zaistniała w odpowiedzi na
wezwanie wystosowane nie przez przedstawicieli pracowników spółki, lecz spontanicznie przez samych
pracowników, którzy zadeklarowali niezdolność do pracy z powodu choroby – nie jest objęta zakresem
pojęcia „nadzwyczajne okoliczności” w rozumieniu tego przepisu.
Autorka jest doktorem nauk prawnych, ekspertem ds. prawa gospodarczego, WPiA UKSW w Warszawie
Wyrok TS z 17.4.2018 r., Krüsemann i in., C-195/17, C-197/17, C-203/17, C-226/17, C-228/17, C-254/17, C-
274/17, C-275/17, C-278/17, C-286/17, C-290/17, C-292/17







 

Wyrok TS w sprawie Krüsemann i in. stanowi istotne rozstrzygnięcie dotyczące wykładni pojęcia „nadzwyczajne okoliczności” w transporcie lotniczym. Decyzja ta wpływa na obowiązki przewoźników i prawa pasażerów w sytuacjach odwołania lub dużego opóźnienia lotu.