Autonomia informacyjna jednostki

Autonomia informacyjna jednostki to prawa decydowania o ujawnianiu informacji dotyczących siebie. Publikacja omawia sprawę M.K., której dane osobowe zostały nieanonimizowane w wyroku NSA i opublikowane w Internecie, prowadząc do poważnych negatywnych skutków emocjonalnych. Stanowiska sądów oraz interpretacja RODO w kontekście odpowiedzialności za naruszenie danych osobowych są kluczowymi zagadnieniami poruszanymi w publikacji.

Tematyka: autonomia informacyjna, dane osobowe, RODO, zadośćuczynienie, naruszenie dóbr osobistych, Sąd Apelacyjny, interpretacja prawa, ochrona prywatności

Autonomia informacyjna jednostki to prawa decydowania o ujawnianiu informacji dotyczących siebie. Publikacja omawia sprawę M.K., której dane osobowe zostały nieanonimizowane w wyroku NSA i opublikowane w Internecie, prowadząc do poważnych negatywnych skutków emocjonalnych. Stanowiska sądów oraz interpretacja RODO w kontekście odpowiedzialności za naruszenie danych osobowych są kluczowymi zagadnieniami poruszanymi w publikacji.

 

Autonomia informacyjna oznacza prawo jednostki do samodzielnego decydowania o ujawnianiu innym
informacji dotyczących swojej osoby, a także prawo do sprawowania kontroli nad takimi informacjami,
znajdującymi się w posiadaniu innych podmiotów.
Opis okoliczności faktycznych
Powódka M.K. w pozwie przeciwko Skarbowi Państwa - Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu (dalej: NSA)
wniosła o zasądzenie na jej rzecz kwoty 30.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie tytułem zadośćuczynienia
za brak dokonania anonimizacji danych osobowych powódki w wyroku opublikowanym w Centralnej Bazie Orzeczeń
Sądów Administracyjnych na stronie internetowej NSA. W treści uzasadnienia wyroku zostało wymienione pełne imię
i nazwisko powódki. Po wpisaniu w okno wyszukiwarki internetowej frazy ze swoim imieniem i nazwiskiem powódka
jako pierwsza pojawiła się strona z widocznym fragmentem wyroku. W okresie od 2016 do 2021 r. orzeczenie było
ogólnodostępne w Internecie dla nieograniczonego kręgu odbiorców. Powódka odczuwała panikę, strach,
bezsenność, brak apetytu, załamała się nerwowo. Powódka uświadomiła sobie, że każdy mógł dowiedzieć się o jej
historii zawodowej zawierającej element postępowania dyscyplinarnego.
Stanowisko SO
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powódki kwotę 20.000 zł i oddalił powództwo w pozostałej
części. Niewątpliwie naruszony został obowiązek anonimizacji danych osób biorących udział w postępowaniu przed
NSA. Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że opublikowanie danych osobowych powódki w Internecie w sposób
niezgodny z przepisami o ochronie danych osobowych nastąpiło w wyniku działania instytucji, która powinna cieszyć
się szczególnym zaufaniem obywateli. Sąd miał przy tym na uwadze, że treść wyroku zawierająca
niezanonimizowane dane osobowe powódki pozostawała dostępna w Internecie przez okres kilku lat, co niewątpliwie
ma wpływ na rozmiar związanych z tym negatywnych przeżyć powódki. Jako element miarkujący wysokość
zadośćuczynienia wskazano okoliczność, że imię i nazwisko powódki znajdowało się tylko w jednym miejscu
uzasadnienia wyroku.
Stanowisko SA
Sąd Apelacyjny po rozpoznaniu sprawy zmienił zaskarżony w ten sposób, że kwotę 20.000 zł zastąpił kwotą 10.000
zł.
SA wskazał, że roszczenie powódki mogło być poddane ocenie na podstawie art. 24 § 1 KC w związku z art. 448 KC
oraz art. 82 RODO. Każda osoba, która poniosła szkodę majątkową lub niemajątkową w wyniku naruszenia
RODO, ma prawo uzyskać od administratora lub podmiotu przetwarzającego odszkodowanie za poniesioną
szkodę. Art. 82 RODO bliżej jest do reżimu odpowiedzialności deliktowej, a także - z uwagi na okoliczność, że
przepis ten nie stanowi kompleksowej regulacji zasad tej odpowiedzialności - przepisy KC można stosować
w zakresie w nim nieuregulowanym lub szczątkowo uregulowanym. Sąd Apelacyjny dostrzegł, że RODO ma
zastosowanie dopiero od 25.5.2018 r., podczas gdy do opublikowania orzeczenia w wersji niezanonimizowanej
doszło w 2016 r. Niemniej jednak należy przyjąć, że stan nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych
powódki trwał do chwili ich usunięcia, co nastąpiło w 2021 r., dlatego zasadne jest również dokonanie oceny
prawnej na podstawie przepisów RODO. Ponadto nie można pomijać tego, że opublikowanie pełnych danych
osobowych powódki w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych było czynem bezprawnym również
w roku 2016.
Zachowanie strony pozwanej stanowiło, co nie jest w sprawie kwestionowane, niezgodne z RODO przetwarzanie
danych osobowych. Jednocześnie należy podzielić stanowisko Sądu I instancji, że jednocześnie zaniechanie to
naruszało dobra osobiste powódki w postaci prawa do prywatności i dobrego imienia. Uzupełniająco można jedynie
wskazać, że składnikiem prawa do prywatności jest zasada autonomii informacyjnej jednostki, wywodzona z treści
art. 47, jak i przede wszystkim art. 51 Konstytucji RP. Należy stwierdzić, że już samo opublikowanie pełnego imienia
i nazwiska powódki stanowiło naruszenie jej dobra osobistego w postaci prawa do prywatności. Pozwany nie podjął
nawet próby wykazania, że nie było to bezprawne. Słusznie SO wskazał, że informacje wynikające z uzasadnienia
wyroku nie miały neutralnego wydźwięku, ale były dla powódki jednoznacznie negatywne. Fakt, że informacje
te nie były nieprawdziwe i nie miały charakteru pomówień nie zmieniają tej oceny. Należy podzielić stanowisko, że
prawda również może być zniesławiająca, zaś zagadnienie prawdziwości lub fałszu zniesławiającego zarzutu
powinno być rozstrzygane na płaszczyźnie oceny bezprawności dokonanego naruszenia, nie zaś na poziomie
badania samego faktu dokonanego naruszenia. Można zgodzić się z pozwanym, który podnosi, odwołując się do
orzecznictwa, że nie każda przykrość stanowi naruszenie dóbr osobistych, a system prawny nie gwarantuje wolności



od stresów i przykrości, związanych z wydarzeniami życiowymi. Nawet jeśli uznać to stwierdzenie za ogólnie słuszne,
to jednak trzeba zauważyć, że Sąd Okręgowy nie uznał stresu i ujemnych przeżyć emocjonalnych powódki za
samoistne naruszenie dóbr osobistych powódki. Dobrami osobistymi powódki, które zostały naruszone, są dobre imię
i prawo do prywatności, a wskazane okoliczności miały znaczenie jedynie dla decyzji o przyznaniu zadośćuczynienia.
Podstawą prawną odpowiedzialności Skarbu Państwa jest, obok przepisów dotyczących naruszenia dóbr osobistych,
także art. 417 § 1 KC. Ma to takie znaczenie, że warunkiem zasądzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę
nie jest - w przeciwieństwie do zasad ogólnych - wina naruszyciela, ale wystarczające jest wykazanie
bezprawności naruszenia dóbr osobistych, co in concreto nie budzi żadnej wątpliwości. Należy zgodzić się
z Sądem Okręgowym, że mimo fakultatywnego charakteru zadośćuczynienia istniały w sprawie przesłanki do
uwzględnienia roszczenia powódki, chociaż w mniejszym wymiarze niż uczynił to Sąd I instancji. W doktrynie
wskazuje się, że wśród kryteriów uwzględnianych w judykaturze przy podejmowaniu decyzji o odmowie przyznania
zadośćuczynienia wyróżnia się przede wszystkim znikomy wymiar cierpień i innych negatywnych doznań
wynikających z faktu naruszenia dobra osobistego, fakt podejmowania przez sprawcę krzywdy dobrowolnych starań
o jej zmniejszenie czy nikły udział kauzalny zachowania sprawcy w wyrządzeniu uszczerbku niemajątkowego,
a także rodzaj naruszonego dobra osobistego. W realiach sprawy należy jednak stanowczo zanegować
twierdzenia o znikomym stopniu naruszenia dobra osobistego, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że dane
osobowe powódki były publicznie dostępne i przedstawione w negatywnym kontekście przez okres kilku lat.
Już sama świadomość, iż informacje te są dostępne dla nieograniczonego kręgu odbiorców, stanowiła dla powódki
źródło zrozumiałej krzywdy. Chybione są również twierdzenia apelacji, że „krąg osób mogących zapoznać się
z niezanonimizowanym orzeczeniem był nieograniczony tylko teoretycznie”, gdyż nikt nie wyszukiwał orzeczenia po
danych powódki. Argument ten pomija oczywisty i znany z zasad doświadczenia życiowego fakt, że
w wyszukiwarkach orzeczeń z reguły wyszukuje się informacji według kryterium tematycznego.
Za częściowo zasadny należało jednak uznać zarzut dotyczący wysokości zadośćuczynienia. Podzielając co do
zasady stanowisko, że ze względu na dyskrecjonalny charakter orzeczenia o zadośćuczynieniu nie każda różnica
ocen między sądami obu instancji uzasadnia zmianę wyroku, należy jednak uwzględnić, że apelacja jest zwykłym
środkiem odwoławczym, a sąd II instancji ponownie rozpoznaje sprawę merytorycznie. W ocenie SA na zakres
krzywdy powódki miała wpływ niewątpliwie długotrwałość rozpowszechnienia wyroku. Z drugiej strony doszło do
niezwłocznego usunięcia danych po dokonaniu zgłoszenia, a powódka nie spotkała się z żadnymi negatywnymi
skutkami ujawnienia jej danych w środowisku zawodowym. Chociaż przyczyną krzywdy powódki było przede
wszystkim bezprawne działanie pozwanego, to jednak na zakres rozpowszechnienia niezanonimizowanego
uzasadnienia wyroku miały wpływ także zaniechania podmiotu trzeciego.

Komentarz
Sądy obu instancji słusznie uznały, że dobro osobiste w postaci prawa do prywatności obejmuje także prawo do
dysponowania swoimi danymi osobowymi. Długotrwałe naruszenie (kilkuletnie) powinno spotkać się ze stosowną
kompensatą finansową w postaci zadośćuczynienia. Udostępnienie danych osobowych nieograniczonemu
kręgowi odbiorców, zwłaszcza poprzez Internet, jest niewątpliwym naruszeniem, które nie może zostać
zakwalifikowane jako znikome. Sąd Apelacyjny zasadniczo podzielił zapatrywanie Sądu Okręgowego, co jednak
istotne – zmniejszył wysokość zadośćuczynienia mimo braku uznania, że jest ono rażąco wygórowane. SA wskazał,
że można dopuścić korektę wysokości zadośćuczynienia także wtedy, gdy jego zaniżenie (zawyżenie) nie
może być określone jako rażące, ale w inny sposób doszło do niewłaściwego zastosowania istotnych
kryteriów orzekania o zadośćuczynieniu.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 22.6.2023 r., I ACa 352/23, 








 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie wskazuje na istotę autonomii informacyjnej jednostki i konieczność odpowiedniej rekompensaty za długotrwałe naruszenia danych osobowych. Decyzja SA zmniejszająca zadośćuczynienie podkreśla możliwość korekty wysokości rekompensaty nawet przy braku rażącego wygórowania. Publikacja stanowi istotne źródło w dyskusji nad ochroną prywatności w erze cyfrowej.