Zakres obowiązku informacyjnego banku wobec konsumenta przystępującego do funduszu inwestycyjnego
Bank doradzając klientom i rekomendując inwestycje winien weryfikować ich wiedzę i doświadczenie, aby podjęli świadome decyzje. Informacje kierowane do klientów muszą być rzetelne i zrozumiałe, nie wprowadzające w błąd. SO w Warszawie uwzględnił powództwo w przeważającym zakresie.
Tematyka: bank, obowiązek informacyjny, klient, fundusze inwestycyjne, ryzyko, SO, Warszawa, certyfikaty inwestycyjne, odpowiedzialność, deliktowa, decyzja, profesjonalizm, uczciwy obrót, misselling
Bank doradzając klientom i rekomendując inwestycje winien weryfikować ich wiedzę i doświadczenie, aby podjęli świadome decyzje. Informacje kierowane do klientów muszą być rzetelne i zrozumiałe, nie wprowadzające w błąd. SO w Warszawie uwzględnił powództwo w przeważającym zakresie.
Bank doradzając swoim klientom i jednocześnie rekomendując inwestycję w fundusze inwestycyjne winien dokonać weryfikacji ich wiedzy i doświadczenia. Ma to na celu podjęcie przez klienta właściwej decyzji w zakresie przystępowania do funduszy inwestycyjnych, w tym właściwą ocenę ryzyka związanego z daną inwestycją. Ponadto, bank obowiązany jest działać w sposób rzetelny i profesjonalny - zgodnie z zasadami uczciwego obrotu i najlepiej pojętymi interesami jego klientów. Dlatego też wszelkie informacje kierowane przez bank do klientów w celu promocji danego produktu muszą być rzetelne, nie mogą budzić wątpliwości i wprowadzać w błąd. Nadto, treść i forma informacji muszą być prezentowane w taki sposób, aby klient lub potencjalny klient, do którego są skierowane, mógł zrozumieć charakter danej usługi oraz ryzyko z nią związane, przez co podjąć świadomą decyzję – wskazał SO w Warszawie. Stan faktyczny Powódka wniosła o zasądzenie od pozwanego kwoty stanowiącej równowartość ceny nabytych przez nią certyfikatów inwestycyjnych, opłaty manipulacyjnej uiszczonej na rzecz banku oraz utraconych korzyści – odsetek, które byłyby naliczone, gdyby zainwestowane środki pozostawały na lokatach. Powódka wyjaśniła, iż jako wieloletnia klientka banku zaproszona została na spotkanie w jego siedzibie, gdzie złożono jej propozycję zakupu certyfikatów inwestycyjnych. Pracownice banku podkreślały, że oferta ta miała być wyjątkowa, skierowana wyłącznie do wieloletnich i wybranych klientów banku oraz też ograniczona w czasie. Powódkę wręcz nakłaniano do oferowanego produktu - bez wyjaśnienia czym w istocie są fundusze inwestycyjne zamknięte aktywów niepublicznych, kto nimi zarządza, a także jak wygląda kwestia ich wykupu. Powódkę zapewniono, iż rzeczone certyfikaty można zbyć i odzyskać zainwestowane pieniądze raz na 3 miesiące. Nie poinformowano jej jednak, że samo złożenie żądania ich wykupu nie jest równoznaczne z wykupem. Domeną inwestycji miała być też gwarancja zysku udzielona notarialnie. Mimo znikomej wiedzy na temat oferowanych funduszy, powódka została przekonana o bezpieczeństwie oferty, ufała bankowi jako profesjonaliście. Pozwany bank wniósł o oddalenie powództwa w całości. W jego ocenie należało stanowczo odróżnić działania polegające na rekomendacji produktów inwestycyjnych i oferowaniu tych produktów. Pozwany nie miał obowiązku przeprowadzania jakiegokolwiek badania wiedzy, sytuacji i celów inwestycyjnych nabywców oferowanych instrumentów. Bank oferując powódce certyfikaty inwestycyjne nie świadczył ani doradztwa inwestycyjnego, ani jakiejkolwiek usługi maklerskiej. Usługę świadczenia przez pozwanego dotyczącą certyfikatów inwestycyjnych należy zakwalifikować jako pośrednictwo w nabyciu w ramach usługi tzw. outsourcingu świadczonego dla Domu Maklerskiego. Zdaniem pozwanego żądania powódki nie znajdują podstawy faktycznej i prawnej. Brak bowiem jest odpowiedzialności odszkodowawczej po stronie banku, który poprzez swoich pracowników należycie wykonał obowiązki informacyjne w stosunku do powódki związane w ofertą certyfikatów inwestycyjnych. Powódka miała przy tym pełną świadomość co do ryzyka dotyczącego nabycia certyfikatów inwestycyjnych oraz warunkach ich wykupu. Stanowisko SO SO w Warszawie w wyroku z 11.4.2024 r., III C 465/21, uwzględnił wytoczone powództwo w przeważającym zakresie. Wskazał, że pozwany w ramach prowadzonej działalności gospodarczej sprzedawał swoim klientom certyfikaty inwestycyjne. Zbadał profil inwestycyjny powódki, która jako cel inwestycyjny wyraźnie wskazała odkładanie na emeryturę – bez akceptacji ryzyka utraty nawet niewielkiej części zainwestowanego kapitału i w horyzoncie czasowym nie dłuższym niż trzy lata. Powódce złożono propozycję nabycia certyfikatów inwestycyjnych oraz poinformowano, iż zarobić można niewiele, ale jednocześnie niewiele można stracić, co miało świadczyć o wysokim bezpieczeństwie oferowanego produktu. Nie przedstawiono jej ryzyka związanego z nabyciem certyfikatów. Innych klientów banku również usilnie nakłaniano do spornej oferty, twierdząc iż fundusze są absolutnie bezpieczne - nawet bardziej pewne niż lokaty, bowiem są zabezpieczone aktem notarialnym. W istocie udzielone w ten sposób gwarancje stanowiły jedynie zabieg marketingowy dla zachęty klientów. Nikt nie weryfikował bowiem realnej sytuacji finansowej gwaranta. Ostatecznie, w 2017 roku okazało się, iż sporny fundusz jest niewypłacalny, a żądania wykupu certyfikatów inwestycyjnych zgłaszane przez inwestorów pozostawały w przeważającej mierze bezskuteczne. Fundusz został postawiony w stan likwidacji. Gwarant zaczął natomiast kwestionować zasadność swojego zobowiązania gwarancyjnego wobec posiadaczy certyfikatów inwestycyjnych. W ocenie Sądu za podstawę materialnoprawną roszczenia powódki przyjąć należy art. 415 KC, który przewiduje oparcie odpowiedzialności sprawcy szkody na zasadzie winy. Poczynione przez Sąd ustalenia przekonują, iż pozwany prowadził sprzedaż spornych certyfikatów bez należytej staranności, nadto zastosował nieuczciwe praktyki rynkowe. Intencją pozwanego okazała się bowiem sprzedaż spornych produktów z całkowitym pominięciem analizy ryzyka, które w tym przypadku ponosili klienci pozwanego (w niniejszej sprawie powódka) decydujący się na mocno promowaną przez pracowników banku inwestycję. Powódka wykazała i udowodniła okoliczności faktyczne przekonujące o zaistnieniu zdarzenia, z którym wiązać należy obowiązek naprawienia szkody (nienależyte wykonywanie przez bank obowiązku informacji), a także adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem, a szkodą (gdyby pozwany nie przedstawił i nie sprzedał wadliwej oferty, to szkoda nie zaistniałaby). Szkoda powódki ma charakter majątkowy i odpowiada wartości środków pieniężnych przeznaczonych przez nią na zakup certyfikatów inwestycyjnych oraz opłaty manipulacyjnej na rzecz banku. Mając na względzie uregulowania dotyczące funduszy inwestycyjnych, nie może ulegać wątpliwości, iż bank doradzając swoim klientom i jednocześnie rekomendując inwestycję w fundusze winien dokonać weryfikacji wiedzy i doświadczenia swojego klienta. Powyższe ma na celu podjęcie przez klienta właściwej decyzji w zakresie przystępowania do funduszy inwestycyjnych, w tym właściwą ocenę ryzyka związanego z daną inwestycją. Ponadto, bank obowiązany jest działać w sposób rzetelny i profesjonalny - zgodnie z zasadami uczciwego obrotu i najlepiej pojętymi interesami jego klientów. Dlatego też, wszelkie informacje kierowane przez bank do klientów w celu promocji i reklamy danego produktu, muszą być rzetelne, nie mogą budzić wątpliwości i wprowadzać w błąd. Nadto, treść i forma informacji muszą być prezentowane w taki sposób aby klient lub potencjalny klient do którego są skierowane, mógł zrozumieć charakter danej usługi oraz ryzyko z nią związane, przez co podjąć świadomą decyzję. Tymczasem powódce w pozwanym banku przedstawiono oferowany produkt jako bezpieczny, o charakterze zbliżonym do lokaty, co nie było zgodne z prawdą. Przede wszystkim certyfikaty inwestycyjne to papiery wartościowe, funkcjonujące bardzo podobnie do akcji, jest to udział w zamkniętym funduszu inwestycyjnym. Obraca się nim na rynku wtórnym, a cena tego certyfikatu zależy od efektów inwestycji dokonywanych prze fundusz. Zważywszy na wyznaczniki missellingu: nieodpowiedniość usługi finansowej dla konsumenta oraz sposób proponowania konsumentowi nabycia usług finansowych, zachowanie pozwanego w ocenie Sądu wypełnia znamiona missellingu. W ocenie Sądu to na banku jako profesjonaliście, stosownie do powyższych rozważań dotyczących należytej staranności, ciążył obowiązek sprawdzenia rzetelności swojego kontrahenta, albowiem to bank z własnej inicjatywy lecz bez stosownego rozeznania się oferował bowiem produkt obarczony wysokim ryzykiem swoim klientom, którzy powierzyli mu swoje oszczędności, a przede wszystkim obdarzyli go zaufaniem. Nie sposób zatem uznać, jakoby bank pozostawał zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności. Jeśli pozwany nie miał pełnej wiedzy o produkcie i związanym z nim ryzykiem, wówczas nie powinien składać przedmiotowych ofert klientom. Komentarz Stanowisko SO w zakresie szerokiego zakresu obowiązku informacyjnego banku wobec konsumenta nabywającego za jego pośrednictwem usługi finansowe, którego naruszenie stanowi podstawę odpowiedzialności deliktowej, uznać należy za zasadne. Wpisuje się ono w aktualną linię orzeczniczą, która kształtuje się zarówno na kanwie tzw. spraw frankowych, jak również innych produktów posiadanych przez klientów instytucji finansowych. Istotna dysproporcja istniejąca na linii profesjonalista (bank) – konsument nie powinna być wykorzystywana na niekorzyść tego drugiego. Stąd kluczowe jest, na co słusznie uwagę zwrócił SO, żeby treść i forma informacji była prezentowana tak, by klient mógł zrozumieć charakter danej usługi oraz ryzyko z nią związane, a w konsekwencji podjąć świadomą decyzję. Wyrok SO w Warszawie z 11.4.2024 r., III C 465/21,
Sąd uznał, że bank nie wykazał należytej staranności przy sprzedaży certyfikatów inwestycyjnych, naruszając zasady uczciwego obrotu. Kluczowe jest, aby klient mógł zrozumieć ryzyko związane z usługą finansową i podjąć świadomą decyzję.