COVID-19 odracza matrycę stawek
Nowa matryca stawek VAT, wprowadzona przez ustawę z 9.8.2019 r., miała przynieść wiele korzyści, m.in. przecięcie absurdalnych sporów o stawki VAT, uproszczenie systemu stawek oraz możliwość urzędowego zabezpieczenia stosowanej stawki. Niestety, ze względu na przesunięcia związane z COVID-19, wejście w życie tych przepisów zostało odłożone o 3 miesiące.
Tematyka: COVID-19, matryca stawek VAT, Ministerstwo Finansów, przepisy podatkowe, handel, branża spożywcza
Nowa matryca stawek VAT, wprowadzona przez ustawę z 9.8.2019 r., miała przynieść wiele korzyści, m.in. przecięcie absurdalnych sporów o stawki VAT, uproszczenie systemu stawek oraz możliwość urzędowego zabezpieczenia stosowanej stawki. Niestety, ze względu na przesunięcia związane z COVID-19, wejście w życie tych przepisów zostało odłożone o 3 miesiące.
Nie mają „szczęścia” przepisy dotyczące tzw. nowej matrycy stawek VAT. Wejście w życie nowych rozwiązań kolejny raz zostało odłożone w czasie, tym razem na ostatniej prostej. A szkoda. Nie tylko dlatego, że wśród ostatnich lawinowo spadających na podatników zmian w VAT, ta akurat rzeczywiście niosła szereg korzyści. Przypomnijmy: ustawa z 9.8.2019 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2019 r. poz. 1751, dalej: ZmVATU19(4)) wprowadziła przepisy odnośnie tzw. nowej matrycy stawek VAT. Wśród nowych rozwiązań znalazło się wiele dobrze odbieranych przez podatników pomysłów, takich jak m.in.: • przecięcie absurdalnych sporów o stawki VAT. Do tej pory, ustalenie właściwej stawki VAT w przypadku wielu towarów i usług było bardzo karkołomne. Wszystko przez niejasne odesłania do klasyfikacji PKWiU 2008, z natury rzeczy bardzo kazuistycznej. Efektem bywało stosowanie trzech różnych stawek VAT do w gruncie rzeczy tego samego towaru (słynny i lekko już humorystycznie zabarwiony casus pączków, opodatkowanych w zależności od wnętrzności oraz terminu przydatności do spożycia stawką 5% VAT, 8% VAT lub 23% VAT). Znacznie mniej do śmiechu jest np. tym podatnikom, którzy po fakcie dowiadują się, że nie dostarczają gotowych posiłków, lecz świadczą usługę restauracyjną. To bowiem oznacza zaległość podatkową i niełatwy spór z organem. • uproszczenie systemu stawek VAT. Przejście z PKWiU 2008 na kody CN to w przypadku towarów duży krok ku normalności. Nomenklatura scalona jest znacznie mniej rozbudowana. Dzięki temu, załączniki do ustawy o VAT stały się znacznie prostsze do zdekodowania. Efektem ubocznym jest też… • … rozszerzenie stosowania stawek obniżonych. Skoro przepisy powołują się na kody CN, ze stawek obniżonych korzystać będzie szersze spectrum towarów (choć w związku ze zmianą, stawki innych, uczciwie rzecz biorąc, zostaną podwyższone. To jednak znacznie mniej liczna grupa). • możliwość urzędowego zabezpieczenia stosowanej stawki. Do tej pory, podatnicy nie bardzo mieli na podorędziu skuteczne narzędzia do zabezpieczania prawidłowości stosowanych stawek VAT. Nie były to ani opinie GUS (niewiążące organy), ani interpretacje indywidualne (bardzo niechętnie wydawane, a jeśli już to w praktyce warunkowe, bez mocy ochronnej). Wiążąca Informacja Stawkowa, o której mowa w art. 42a i nast. ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 106 ze zm., dalej: VATU), to rozwiązanie od dawna oczekiwane przez podatników. Większość z ww. przepisów miało obowiązywać od 1.4.2020 r. Niestety, na wszystko trzeba jeszcze poczekać dodatkowe 3 miesiące. Art. 63 ustawy z 31.3.2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2020 r. poz. 568, dalej: ZmKoronawirusU20), przesuwa w czasie wejście w życie nowej matrycy stawek VAT. Również przepisy dotyczące ochrony podatników wynikającej z Wiążącej Informacji Stawkowej wejdą w życie o trzy miesiące później niż zakładano. To też oznacza, że do 1.7.2020 r. nadal będą obowiązywały indywidualne interpretacje w zakresie stawek VAT (o ich praktycznej mocy ochronnej już wspominaliśmy wyżej). Nowa matryca stawek VAT została „odroczona” w ramach akcji Ministerstwa Finansów, by w związku z COVID-19 przesuwać w czasie wejście w życie niektórych nowych obowiązków. W imię odciążania podatników z odium dostosowywania się do administracyjnych wymagań na trudny czas pandemii. To bardzo szczytne ideały, nieźle brzmiące marketingowo. Część z tych zabiegów ma sens (np. przesunięcie niektórych terminów sprawozdawczych, podatek od sprzedaży detalicznej). Cześć miałaby sens, gdyby została lepiej przemyślana (np. odroczenie JPK_V7M mogłoby dotyczyć wszystkich podatników, a nie tylko „dużych”). Część jednak sensu nie ma, czego matryca stawek jest najlepszym przykładem. Ministerstwo Finansów musiało bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że większość przedstawicieli branż zainteresowanych nową matrycą stawek VAT i tak podjęła już daleko idące kroki, by przygotować się do zmian. To bowiem proces bardzo złożony. Nowa matryca to prawdziwa rewolucja jeśli chodzi nie tylko o sprawozdawczość podatkową, ale też chociażby o systemy IT a także podstawy działania działów handlowych. Same też techniczne przejście z PKWiU na CN do najłatwiejszych nie należy. Zdecydowanie większa „pojemność” kodów CN sprawia bowiem, że dane grupowanie PKWiU często może trafić do kilku różnych kodów Nomenklatury Scalonej. To więc niełatwe zadanie merytoryczne. Jaki jest więc sens odraczać przepisy, mające efektywnie obowiązywać od 1.4.2020 r. w dniu 31.3.2020 r.? Czy naprawdę owe dobrodziejstwo zdejmuje z podatników jakiekolwiek obowiązki administracyjne w trudnym czasie epidemii COVID-19? Nowa matryca stawek VAT dotyka bezpośrednio m.in. branżę spożywczą, a zatem pośrednio także handel. Są to podmioty, które przynajmniej w pierwszej fazie epidemii COVID-19 nie narzekają na obniżone obroty (a wręcz przeciwnie). W kontekście wzmożonego zapotrzebowania na żywność z jednej strony a jednoczesnych utrudnieniach operacyjnych z drugiej (zaburzone łańcuchy dostaw, reorganizacja pracy etc.), odroczenie nowej matrycy stawek to dla sporej części podatników dodatkowe utrudnienie. Podmioty te były już bowiem gotowi na nowe przepisy, miały przygotowane systemy, przeszkolonych handlowców, wzory faktury gotowe do powoływania się na CN a nie PKWiU, pozmieniane stawki VAT itp.). Z dniem 1 kwietnia, wszystko trzeba zaś było poodkręcać tylko po to, by wrócić do tematu za trzy miesiące. Przyjazne Państwo w czasach zarazy, odcinek kolejny.
Odroczenie nowej matrycy stawek VAT w związku z pandemią COVID-19 spotkało się z kontrowersjami. Branże, które przygotowały się do zmian, teraz muszą czekać dodatkowe 3 miesiące, co może wiązać się z dodatkowymi trudnościami operacyjnymi. Czy warto było odraczać przepisy, które miały obowiązywać od 1.4.2020 r.?