Przedłużanie zwrotów VAT wciąż w modzie - czy COVID-19 to zmieni?

W kontekście pandemii COVID-19, jednym z najważniejszych postulatów de lege ferenda jest „ludzkie” podejście organów podatkowych do kwestii zwrotów VAT. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza tych handlujących głównie z zagranicą, finansuje swoją działalność w dużej mierze z pieniędzy zwracanych przez urząd skarbowy. Niestety, na tej płaszczyźnie bardzo często pojawiają się poważne problemy. Zgodnie z art. 87 ust. 2 ustawy z dnia 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j.: Dz.U. 2020.106, dalej jako: VATU), zwrot różnicy podatku naliczonego nad należnym następuje w terminie 60 dni od dnia złożenia deklaracji VAT.

Tematyka: zwrot VAT, COVID-19, organy podatkowe, postulaty, finanse, pandemia, deklaracje podatkowe, płynność finansowa

W kontekście pandemii COVID-19, jednym z najważniejszych postulatów de lege ferenda jest „ludzkie” podejście organów podatkowych do kwestii zwrotów VAT. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza tych handlujących głównie z zagranicą, finansuje swoją działalność w dużej mierze z pieniędzy zwracanych przez urząd skarbowy. Niestety, na tej płaszczyźnie bardzo często pojawiają się poważne problemy. Zgodnie z art. 87 ust. 2 ustawy z dnia 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j.: Dz.U. 2020.106, dalej jako: VATU), zwrot różnicy podatku naliczonego nad należnym następuje w terminie 60 dni od dnia złożenia deklaracji VAT.

 

W kontekście pandemii COVID-19, jednym z najważniejszych postulatów de lege ferenda jest „ludzkie”
podejście organów podatkowych do kwestii zwrotów VAT. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza tych
handlujących głównie z zagranicą, finansuje swoją działalność w dużej mierze z pieniędzy zwracanych przez
urząd skarbowy. Niestety, na tej płaszczyźnie bardzo często pojawiają się poważne problemy.
Zgodnie z art. 87 ust. 2 ustawy z dnia 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j.: Dz.U. 2020.106, dalej jako:
VATU), zwrot różnicy podatku naliczonego nad należnym następuje w terminie 60 dni od dnia złożenia deklaracji
VAT. Niemniej, jeżeli tylko organ uzna, że zasadność zwrotu wymaga dodatkowego zweryfikowania, może
przedłużyć ten termin do czasu zakończenia weryfikacji rozliczenia podatnika dokonywanej w ramach czynności
sprawdzających, kontroli podatkowej, kontroli celno-skarbowej lub postępowania podatkowego.
Co więcej, zgodnie z art. 87 ust. 2b VATU, weryfikacja zasadności zwrotu różnicy podatku może obejmować
sprawdzenie rozliczenia nie tylko samego podatnika, ale także innych podmiotów biorących udział w obrocie
towarami lub usługami, będącymi przedmiotem rozliczenia podatnika. To w praktyce znacząco wydłuża i tak niekrótki
okres oczekiwania na zwrot VAT. Ewentualne odsetki należne podatnikowi za bezpodstawne przedłużanie terminu są
często marną pociechą.
Przedmiot sprawy
Podatnik wnioskował o zwrot nadwyżki w podatku VAT za listopad, grudzień 2015 r. i styczeń 2016 r. Organ
przedłużył jednak sześćdziesięciodniowy termin zwrotu powołując się na prowadzone śledztwo, w związku
z podejrzeniem podatnika o uczestnictwo w mechanizmie wyłudzania podatku VAT oraz postępowanie kontrolne
prowadzone w tym zakresie przez naczelnika urzędu celno-skarbowego. Toczące się postępowania były zdaniem
organu podatkowego przejawem zagrożenia interesów Skarbu Państwa, związanych z brakiem gwarancji
zabezpieczenia środków z tytułu nienależnie wypłaconego zwrotu podatku.
Co ciekawe, organ drugiej instancji zakwestionował skuteczność podjętych działań polegających na przedłużeniu
terminów zwrotu VAT oraz umorzył postępowania w powyższym zakresie. Postanowienia były ostateczne i nie
zostały zaskarżone do sądu. Mimo to, organ pierwszej instancji nie przelał podatnikowi kwoty nadwyżki VAT
naliczonego nad należnym.
W efekcie, podatnik złożył do sądu skargę na bezczynność organu podatkowego.
Tak WSA w Warszawie w wyroku z 30.4.2019 r., sygn. III SAB/Wa 50/18 jak i NSA w wyroku z dnia 14.11.2019 r.,
sygn. I FSK 1730/19 przyznały podatnikowi rację. Sądy zgodnie uznały, że upływ wskazanego terminu zwrotu VAT
wiąże się z koniecznością dokonania tego zwrotu. Zatem organ na mocy powyższych przepisów obowiązany był
w ciągu ustawowego terminu zwrócić różnicę VAT bądź - w razie konieczności zweryfikowania zasadności tego
zwrotu - przedłużyć ten termin do czasu zakończenia weryfikacji rozliczenia spółki. Brak skutecznego przedłużenia
przez organ terminu do dokonania tego zwrotu skutkuje brakiem możliwości wstrzymania zwrotu nadwyżki VAT.
Sądy po kolei rozprawiły się także z linią argumentacyjną organu. Zgodnie ze stanowiskiem sądów:
• nie ma znaczenia okoliczność prowadzenia wobec podatnika postępowania kontrolnego przez naczelnika urzędu
celno-skarbowego za przedmiotowy okres. Nie jest bowiem tak, że dopiero zakończenie tego postępowania pozwoli
na rozstrzygnięcie zasadności zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym, wykazanej przez spółkę
w złożonych deklaracjach podatkowych;
• nie mają znaczenia także okoliczności związane z zapewnieniem ochrony interesu Skarbu Państwa i skutecznością
wykonania zobowiązań podatkowych w sytuacji, gdy odrębne postępowania w tym zakresie nadal trwają
w momencie upływu terminu do zwrotu kwoty VAT;
• organ dopuścił się rażącego naruszenia prawa, zanegował bowiem stan prawny powstały na skutek postanowień
organu wyższej instancji i całkowicie zignorował ich treść.
Wydłużanie terminów zwrotów VAT przez organy podatkowe to istna plaga. Wpływ na taką a nie inną sytuację ma
sam ustawodawca, umożliwiając począwszy od 1.1.2017 r. organom rozważającym zasadność zwrotu na weryfikację
rozliczeń również innych podmiotów biorących udział w obrocie towarami lub usługami, będącymi przedmiotem
rozliczenia podatnika. Często są to kontrahenci podatnika (co już znacząco przedłuża postępowania), ale
niekoniecznie. Taka konstrukcja przepisu umożliwia bowiem organom weryfikację podmiotów zaangażowanych
w łańcuch dostaw towarów na rzecz podatnika jeszcze wiele ogniw wcześniej. Są to więc podmioty zupełnie



podatnikowi nieznane (choć w myśl reguł należytej staranności, organy często podnoszą, że o ich istnieniu podatnik
„powinien był wiedzieć”). Często – podmioty z innych krajów, co dodatkowo wymaga współpracy instytucjonalnej
z organami podatkowymi z innych jurysdykcji.
Takie rozwiązanie prawne sprzyja rzecz jasna tropieniu karuzel podatkowych i tym podobnych przestępstw
związanych z fikcyjnym obrotem towarami. W świecie idealnym. W świecie rzeczywistym, często jest jednak
wymówką do przetrzymywania przez organ kwot VAT. Kwot stanowiących własność podatnika, a nie Skarbu
Państwa.
Tym bardziej cieszy, że w kontekście zwrotu VAT sądy zwracają uwagę również na elementarne pryncypia
takie jak orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka reguły wynikające z Karty Praw
Podstawowych Unii Europejskiej, zgodnie z którymi:
• każdy ma prawo do władania, używania, rozporządzania i przekazania w drodze spadku mienia nabytego zgodnie
z prawem;
• nikt nie może być pozbawiony swojej własności, chyba, że w interesie publicznym, w przypadkach i na warunkach
przewidzianych w ustawie, za słusznym odszkodowaniem za jej utratę wypłaconym we właściwym terminie;
• korzystanie z mienia może podlegać regulacji ustawowej w zakresie, w jakim jest to konieczne ze względu na
interes ogólny.
Temat nabrał jednak niedawno drugiego, bardzo ważnego dna. Ekonomiczne skutki rozprzestrzeniania się COVID-19
wpływają bowiem w znacznej mierze na utratę przez wielu podatników płynności finansowej. Bardzo boleśnie
odczują to zwłaszcza podmioty, u których ta płynność jest jeszcze dodatkowo blokowana w związku z oczekiwaniem
na zwrot nadwyżki podatku naliczonego nad należnym.
Pewnie dlatego jednym z najważniejszych postulatów środowiska jest „uwolnienie” zwrotów VAT. Nie chodzi rzecz
jasna o bezrefleksyjne oddawanie przez urzędy wszystkiego, o co zawnioskuje podatnik. Raczej o elastyczne
i ludzkie podejście. Omawiana sprawa ma w tle potencjalny wątek wyłudzeniowy. Jeżeli jednak o zwrot VAT ubiega
się podatnik, który od wielu lat co miesiąc składa deklaracje podatkowe z przewagą podatku naliczonego nad
należnym (bo tak wygląda jego struktura sprzedaży i zakupów), przynajmniej w czasie COVID-19 organy mogłyby
rozważyć dokonywanie zwrotów w sposób efektywny. Wskazany w art. 87 ust. 2 VATU sześćdziesięciodniowy termin
to tzw. górna granica, nic nie stoi na przeszkodzie, by VAT zwrócić np. w sześć dni.
Tego jednak nie da się zapisać w specustawie. Tu potrzeba odpowiedzialnego stosowania prawa przez organy.
Nie każdy podatnik spełnia wyśrubowane warunki do przyspieszonego zwrotu w ciągu 25 dni. Nie każdemu opłaca
się też wnioskować o zwrot na rachunek VAT. Każdy jednak potrzebuje swoich pieniędzy. Zwłaszcza w trudnym
czasie pandemii.
I FSK 1730/19







 

Ekonomiczne skutki rozprzestrzeniania się COVID-19 wpływają bowiem w znacznej mierze na utratę przez wielu podatników płynności finansowej. Bardzo boleśnie odczują to zwłaszcza podmioty, u których ta płynność jest jeszcze dodatkowo blokowana w związku z oczekiwaniem na zwrot nadwyżki podatku naliczonego nad należnym. Wskazany w art. 87 ust. 2 VATU sześćdziesięciodniowy termin to tzw. górna granica, nic nie stoi na przeszkodzie, by VAT zwrócić np. w sześć dni.