Elektryzujące problemy z ryczałtem od elektrycznych samochodów służbowych

Zielone tablice rejestracyjne charakterystyczne dla aut całkowicie elektrycznych już tak bardzo nie szokują. Daleko nam jeszcze pewnie do mitycznego miliona takich aut, ale ich liczba stale rośnie. W dużej mierze także dzięki flotom aut służbowych. Pracodawcy stawiający na auta elektryczne zyskują wizerunkowo i to na wielu płaszczyznach (pro-ekologiczność, troska o pracowników itd.). Stoi jednak przed nimi także szereg wyzwań, m.in. w zakresie zapewnienia infrastruktury technicznej i stacji do ładowania. Jak się jednak okazuje, wyzwaniem mogą być też, jak zwykle, podatki. Ryczałt samochodowy Zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1426, ze zm.; dalej: PDOFizU), za przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej oraz spółdzielczego stosunku pracy uważa się wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne oraz wartość pieniężną świadczeń w naturze bądź ich ekwiwalenty, bez względu na źródło finansowania tych wypłat i świadczeń. Jednym z najbardziej charakterystycznych świadczeń nieodpłatnych przyznawanych pracownikom jest udostępnianie im do wykorzystywania w celach prywatnych samochodów służbowych. W takim wypadku, wartość pieniężną nieodpłatnego świadczenia ustala się w wysokości ryczałtowej w kwocie 250 zł miesięcznie (dla samochodów o pojemności silnika do 1600 cm3) albo 400 zł miesięcznie - dla samochodów o pojemności silnika powyżej 1600 cm3 (art. 12 ust. 2a PDOFizU). Zakres ryczałtu budzi jednak od zarania dziejów wątpliwości. Przepisy nie precyzują bowiem, czy obejmuje on same tylko udostępnianie auta służbowego, czy może także ponoszone przez pracodawcę wydatki eksploatacyjne (w tym na paliwo). W cieniu toczących się między fiskusem a podatnikami sporów, zmienia się technologia i rzeczywistość wokół nas. Na scenę coraz bardziej ochoczo wkraczają (wjeżdżają) auta elektryczne. A to rodzi nowe wątpliwości wokół starych już problemów.

Tematyka: auta elektryczne, samochody służbowe, ryczałt samochodowy, podatki, koszty ładowania

Zielone tablice rejestracyjne charakterystyczne dla aut całkowicie elektrycznych już tak bardzo nie szokują. Daleko nam jeszcze pewnie do mitycznego miliona takich aut, ale ich liczba stale rośnie. W dużej mierze także dzięki flotom aut służbowych. Pracodawcy stawiający na auta elektryczne zyskują wizerunkowo i to na wielu płaszczyznach (pro-ekologiczność, troska o pracowników itd.). Stoi jednak przed nimi także szereg wyzwań, m.in. w zakresie zapewnienia infrastruktury technicznej i stacji do ładowania. Jak się jednak okazuje, wyzwaniem mogą być też, jak zwykle, podatki. Ryczałt samochodowy Zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1426, ze zm.; dalej: PDOFizU), za przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej oraz spółdzielczego stosunku pracy uważa się wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne oraz wartość pieniężną świadczeń w naturze bądź ich ekwiwalenty, bez względu na źródło finansowania tych wypłat i świadczeń. Jednym z najbardziej charakterystycznych świadczeń nieodpłatnych przyznawanych pracownikom jest udostępnianie im do wykorzystywania w celach prywatnych samochodów służbowych. W takim wypadku, wartość pieniężną nieodpłatnego świadczenia ustala się w wysokości ryczałtowej w kwocie 250 zł miesięcznie (dla samochodów o pojemności silnika do 1600 cm3) albo 400 zł miesięcznie - dla samochodów o pojemności silnika powyżej 1600 cm3 (art. 12 ust. 2a PDOFizU). Zakres ryczałtu budzi jednak od zarania dziejów wątpliwości. Przepisy nie precyzują bowiem, czy obejmuje on same tylko udostępnianie auta służbowego, czy może także ponoszone przez pracodawcę wydatki eksploatacyjne (w tym na paliwo). W cieniu toczących się między fiskusem a podatnikami sporów, zmienia się technologia i rzeczywistość wokół nas. Na scenę coraz bardziej ochoczo wkraczają (wjeżdżają) auta elektryczne. A to rodzi nowe wątpliwości wokół starych już problemów.

 

Zielone tablice rejestracyjne charakterystyczne dla aut całkowicie elektrycznych już tak bardzo nie szokują.
Daleko nam jeszcze pewnie do mitycznego miliona takich aut, ale ich liczba stale rośnie. W dużej mierze
także dzięki flotom aut służbowych. Pracodawcy stawiający na auta elektryczne zyskują wizerunkowo i to na
wielu płaszczyznach (pro-ekologiczność, troska o pracowników itd.). Stoi jednak przed nimi także szereg
wyzwań, m.in. w zakresie zapewnienia infrastruktury technicznej i stacji do ładowania. Jak się jednak
okazuje, wyzwaniem mogą być też, jak zwykle, podatki.
Ryczałt samochodowy
Zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz.
1426, ze zm.; dalej: PDOFizU), za przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej oraz
spółdzielczego stosunku pracy uważa się wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne oraz wartość pieniężną świadczeń
w naturze bądź ich ekwiwalenty, bez względu na źródło finansowania tych wypłat i świadczeń.
Jednym z najbardziej charakterystycznych świadczeń nieodpłatnych przyznawanych pracownikom jest udostępnianie
im do wykorzystywania w celach prywatnych samochodów służbowych. W takim wypadku, wartość pieniężną
nieodpłatnego świadczenia ustala się w wysokości ryczałtowej w kwocie 250 zł miesięcznie (dla samochodów
o pojemności silnika do 1600 cm3) albo 400 zł miesięcznie - dla samochodów o pojemności silnika powyżej 1600 cm3
(art. 12 ust. 2a PDOFizU). Zakres ryczałtu budzi jednak od zarania dziejów wątpliwości. Przepisy nie precyzują
bowiem, czy obejmuje on same tylko udostępnianie auta służbowego, czy może także ponoszone przez pracodawcę
wydatki eksploatacyjne (w tym na paliwo). W cieniu toczących się między fiskusem a podatnikami sporów, zmienia
się technologia i rzeczywistość wokół nas. Na scenę coraz bardziej ochoczo wkraczają (wjeżdżają) auta elektryczne.
A to rodzi nowe wątpliwości wokół starych już problemów.
Czego dotyczyła sprawa?
Spółka produkuje samochody, a także części do produkcji samochodów. Spółka posiada w swojej ofercie samochody
o napędzie hybrydowym oraz samochody elektryczne. Spółka udostępnia więc swoim pracownikom samochody
elektryczne jako ich samochody służbowe, do użytku zarówno służbowego, jak i prywatnego. Na terenie zakładu
produkcyjnego, spółka posiada stacje ładowania, które służą przede wszystkim do ładowania samochodów
służbowych pracowników.
Rzecz w tym, że samochód elektryczny ma mniejszy zasięg niż samochód z napędem konwencjonalnym. Na terenie
zakładów nie ma też wystarczającej ilości stacji ładowania, aby zapewnić możliwość naładowania samochodu
służbowego każdego pracownika. Z tych względów, pracownicy aby w pełni korzystać ze służbowego samochodu
elektrycznego muszą często ładować samochód w domu. A to powoduje wzrost kosztów energii elektrycznej
pracownika. Spółka planuje więc wypłacać pracownikom określoną ryczałtowo kwotę, na pokrycie ponoszonych
przez nich kosztów związanych z ładowaniem służbowego samochodu elektrycznego w domu.
Spółka nabrała wątpliwości, czy z tytułu udostępniania samochodu elektrycznego oraz wypłaty ryczałtu za ładowanie
go w domu, przychód pracownika można określić ryczałtowo w kwocie 250 zł. Przepisy art. 12 ust. 2a PDOFizU
odwołują się do kryterium pojemności skokowej silnika samochodu. A to nie jest w przypadku silników elektrycznych
kryterium najbardziej adekwatne.
Stanowisko organu
Dyrektor KIS w interpretacji z 5.5.2021 r., 0112-KDIL2-1.4011.153.2021.1.DJ, 
 zauważył, że przepisy
o szczególnych zasadach naliczania przychodu z tytułu wykorzystywania do celów prywatnych samochodów
służbowych rzeczywiście nie regulują odrębnie określenia kwoty ryczałtu dla samochodów elektrycznych. Nie zmienia
to faktu, że można przyjąć, że pojemność skokowa wynosi w tym przypadku 0 cm3. Mieści się więc w przedziale do
1600 cm3. Zatem wartość pieniężna nieodpłatnego świadczenia przysługującego pracownikowi z tytułu wykorzystania
samochodu służbowego, będącego samochodem elektrycznym do celów prywatnych będzie wynosić 250 zł.
Inaczej sprawa ma się z dopłatą do kosztów energii w związku z ładowaniem samochodów w domu. Fiskus
zauważył, że ryczałt wypłacany jest bez żądania jakichkolwiek potwierdzeń, że samochód był ładowany w domu.
Spółka nie przedstawia też adekwatnego sposobu kalkulacji zryczałtowanej kwoty. Ładowanie w domu może zaś
dotyczyć zarówno używania samochodu do celów prywatnych jak i służbowych. Ryczałt wypłacany jest więc bez
względu na to czy i jak wysokie koszty pracownik ponosi oraz bez względu na to czy i w jakim stopniu wykorzystuje



samochód prywatnie. A zatem, przedmiotowa kwota dodatkowego ryczałtu stanowi dodatkowe świadczenie
otrzymywane przez pracownika od pracodawcy. I podlega opodatkowaniu na zasadach ogólnych określonych w art.
12 ust. 1 PDOFizU. Czyli nie w ramach ryczałtu w wysokości 250 zł.

Komentarz
Wnioskodawca powołał się w złożonym wniosku na orzecznictwo sądów administracyjnych. Wynika zeń, że ryczałt,
o którym mowa w art. 12 ust. 2a PDOFizU obejmuje wszelkie koszty związane z użytkowaniem samochodu.
Świadczeniem pracodawcy nie jest bowiem samo tylko udostępnienie samochodu, ale też zapewnienie możliwości
jego prawidłowego używania, w tym także ponoszenie kosztów eksploatacji. Nawet w przypadku dodatkowych dopłat
pracodawcy do paliwa, dopłaty te nie stanowią odrębnego świadczenia i nie podlegają odrębnemu opodatkowaniu
(np. wyrok NSA z 22.7.2020 r., II FSK 1116/18, 
).
W przypadku samochodów elektrycznych paliwem jest prąd. Uzasadnione wydaje się więc, zdaniem wnioskodawcy,
przyjęcie stanowiska analogicznego i przez to korzystnego dla pracowników, nie zwiększającego ich przychodów.
Rzecz w tym, że fiskus i względem „konwencjonalnego” paliwa konsekwentnie twierdzi(ł), że koszty paliwa do
ryczałtu nie wchodzą. Pozytywne w tej kwestii interpretacje indywidualne (przykładowo interpretacja indywidualna
dyrektora KIS z 13.5.2021 r., IPPB4/4511-998/16/21-14/S/AK, 
) wydawane są w wyniku wyroków sądów
administracyjnych. Być może podobnie stanie się i w tym przypadku. Jeśli wnioskodawca będzie interpretację skarżył
(co wydaje się wielce prawdopodobne). Ciekawe, czy dla sądu administracyjnego znaczenie będzie miał niezbyt
wyrafinowany sposób kalkulacji ryczałtu.
Inną sprawą jest bowiem to, że w przypadku ładowania samochodów w domu, dość trudno jest określić ilość energii
zużytej przez pracownika „nadprogramowo”, a także jej koszt. Nie po raz pierwszy widać jak na dłoni, że schematy
rozliczeń podatkowych niekoniecznie nadążają za rozwojem technologii. Od dłuższego czasu znane są spory między
fiskusem a organami podatkowymi chociażby co do tego, czy ładowanie samochodów elektrycznych plug-in stanowi
na gruncie VAT dostawę towaru (a energia elektryczna jest towarem) czy jednak świadczenie usługi elektro-
mobilności. W obliczu rosnącej powszechności tego rodzaju aut wydaje się, że przepisy podatkowe powinny przejść
stosowny lifting.

Interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 5.5.2021 r., 0112-KDIL2-1.4011.153.2021.1.DJ, 








 

W obliczu rosnącej powszechności aut elektrycznych przepisy podatkowe powinny przejść stosowny lifting. Spory między fiskusem a organami podatkowymi dotyczą m.in. kwestii opodatkowania ładowania samochodów elektrycznych. W kontekście rozwijającej się technologii i coraz większej popularności aut elektrycznych, konieczne jest dostosowanie regulacji podatkowych do nowych realiów.