Nie pies, a fiskus najlepszym przyjacielem człowieka?

Wydatki na zakup psa obronnego mogą być uznane za koszty uzyskania przychodów dla podatnika prowadzącego biuro rachunkowe, jeśli można wykazać związek tych wydatków z osiąganiem przychodów lub zabezpieczeniem źródła dochodów. Artykuł analizuje zmiany w podejściu fiskusa do takich wydatków oraz wymagania dotyczące ich rozliczania. Przedstawia także stanowisko Dyrektora KIS w kontekście konkretnej interpretacji indywidualnej dotyczącej kosztów związanych z psem obronnym w biurze rachunkowym.

Tematyka: wydatki na psa obronnego, koszty uzyskania przychodów, interpretacja indywidualna, Dyrektor KIS, podatek dochodowy, biuro rachunkowe, zabezpieczenie źródła przychodów, koszty związane z psem, zwierzęce wydatki, rozliczanie kosztów

Wydatki na zakup psa obronnego mogą być uznane za koszty uzyskania przychodów dla podatnika prowadzącego biuro rachunkowe, jeśli można wykazać związek tych wydatków z osiąganiem przychodów lub zabezpieczeniem źródła dochodów. Artykuł analizuje zmiany w podejściu fiskusa do takich wydatków oraz wymagania dotyczące ich rozliczania. Przedstawia także stanowisko Dyrektora KIS w kontekście konkretnej interpretacji indywidualnej dotyczącej kosztów związanych z psem obronnym w biurze rachunkowym.

 

Wydatki na zakup psa obronnego mogą stanowić koszty uzyskania przychodów dla podatnika prowadzącego
biuro rachunkowe. O ile psa można racjonalnie powiązać z przychodem lub chociaż zachowaniem źródła
przychodów przedsiębiorstwa. Brzmi krotochwilnie, ale to nie podatkowe science fiction, to rzeczywistość
i to oczami Dyrektora KIS. W dzisiejszych czasach rzeczywistość podatkowa sama w sobie bywa żartem.
Nieprzypadkowo jednak fiskus zachęca podatników do zryczałtowanych form opodatkowania. „Przejście na
ryczałt” zamyka drogę do dylematów kosztowych. A może szkoda, bo takie „ludzkie” (choć właściwie to
zwierzęce) wyzwania podatkowe potrafią łagodzić obyczaje. W przededniu podatkowej rewolucji.
Zgodnie z art. 22 ust. 1 PDOFizU, kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia
przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23
PDOFizU. Od zarania podatkowych dziejów, granica między wydatkiem związanym z działalnością (zwłaszcza
prowadzoną jednoosobowo) a wydatkiem osobistym jest bardzo cienka. Przez lata fiskus zdecydowanie niechętne
podchodził do tego rodzaju wydatków. To znaczy niechętnie uznawał, że mogą one w jakimkolwiek zakresie
podlegać podatkowemu rozliczeniu. Podejście te, przynajmniej „na papierze” zaczyna się zmieniać. Nie szokuje już
możliwość „wrzucenia w koszty” zegarka, hulajnogi elektrycznej czy kursów dokształcających.
Czego dotyczyła sprawa
Podatnik prowadzi biuro rachunkowe. Mieści się ono w domu jednorodzinnym podatnika, który stroni od
przyjmowania w nim Klientów (my home is my castle), ale przechowuje ich ważne dokumenty, a także
specjalistyczne oprogramowanie, sprzęt komputerowy i inne narzędzia służące do codziennego funkcjonowania
biura. Podczas nieobecności podatnika w siedzibie, wszystkie te precjoza są oczywiście narażone na bezpośrednie
zagrożenie związane z włamaniem i kradzieżą. Ryzyko wzmaga fakt, że działka na której posadowiony jest budynek
nie jest ogrodzona i znajduje się na odludziu (a konkretnie to w lesie).
Podatnik oczywiście ubezpieczył swoją działalność. Czymże jest jednak ubezpieczenie, gdy zaginą ważne
dokumenty Klientów. Wobec powyższego wszechogarniającego poczucia zagrożenia, podatnik postanowił
zainwestować w psa obronnego. Zakupił więc rodowodowego szczeniaka rasy boerboel. Rasa ta wyróżnia się dużą
lojalnością wobec człowieka. Co jednak w zaistniałych okolicznościach ważniejsze, także muskularną sylwetką,
odwagą, silnym umięśnieniem oraz mocnym kośćcem.
Pies tego rodzaju to wydatek nie lada. Raz, że trzeba go kupić. Ale dwa – także utrzymać. Aby pies realizował
funkcję obronną, niezbędne jest także specjalistyczne szkolenie z zakresu posłuszeństwa i resocjalizacji,
a w dalszym etapie także szkolenie obronne uczące psa prawidłowej oceny niebezpiecznych sytuacji oraz
prawidłowych reakcji. Tylko w pełni wyszkolony pies jest w stanie spełnić wymagania w zakresie stróżowania, jak
i pełnej ochrony biura rachunkowego. Dochodzą do tego koszty opieki weterynaryjnej oraz okresowe szczepienia.
A wszystko to słono kosztuje.
Podatnik postanowił więc rozliczyć podatkowo koszty związane z nabyciem i utrzymaniem psa. Jego zdaniem,
wydatki tego rodzaju stanowią koszty uzyskania przychodu. Pies to bowiem jeden z kluczowych elementów
służących do zabezpieczenia źródła przychodów, a koszty poniesione na ochronę istniejącego źródła przychodów
gwarantują jego bezpieczne funkcjonowanie.
Stanowisko organu
Dyrektor KIS wydając interpretację indywidualną z 8.11.2021 r., 0113-KDIPT2-1.4011.757.2021.2.ISL, musiał
zmierzyć się z dość niestandardowym zagadnieniem podatkowym. Pomimo tego, postanowił w typowy dla siebie
sposób przypomnieć, że do uznania wydatku za KUP niezbędne jest spełnienie łącznie kilku zupełnie zwyczajnych
przesłanek. Koszt ma więc zostać poniesiony przez podatnika, być definitywny (rzeczywisty), pozostawać w związku
z prowadzoną przez podatnika działalnością gospodarczą. Do tego jego poniesienie ma miejsce w celu uzyskania,
zachowania lub zabezpieczenia przychodów, jest udokumentowane. No i nie może znajdować się w grupie
wydatków, których zgodnie z art. 23 ust. 1 PDOFizU nie uważa się za koszty uzyskania przychodów.
Kosztami uzyskania przychodów są zatem wszelkie racjonalne i gospodarczo uzasadnione wydatki związane
z prowadzoną działalnością gospodarczą, których celem jest osiągnięcie, zabezpieczenie lub zachowanie źródła
przychodów. Czy wydatek na zakup psa jest w takich okolicznościach racjonalny? Zdaniem fiskusa… może być.
Skoro taką a nie inną sekwencję zdarzeń podatnik wskazał we wniosku. Fiskus zaznaczył jednak, że to na podatniku
jako podmiocie odnoszącym korzyść z faktu zaliczenia wskazanych we wniosku wydatków do kosztów uzyskania
przychodu, ciąży obowiązek wykazania związku przyczynowo-skutkowego ponoszonych wydatków z prowadzoną



działalnością. Jak również obowiązek ich właściwego udokumentowania. Ustalenie stanu rzeczywistego stanowi
domenę ewentualnego postępowania podatkowego, kontroli podatkowej lub postępowania kontrolnego organu
kontroli celno-skarbowej. A nie postępowania interpretacyjnego. Ale o tym podatnik prowadzący przecież biuro
rachunkowe zapewne doskonale wie.

Komentarz
Raz na jakiś czas, fiskus mierzy się z podatkowym rozliczaniem tego rodzaju egzotycznych wydatków. I zdarza mu
się z życzliwością godną słusznej sprawy podchodzić do możliwości zaliczania wydatków do KUP. Takie szczęście
niepojęte spotkało chociażby adwokata używającego ekskluzywnego zegarka produkcji rosyjskiej do precyzyjnego
odliczania czasu spędzonego na pracy na rzecz klientów (interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 8.6.2021 r.,
0113-KDIPT2-1.4011.408.2021.1.DJD). Czy też prywatnego detektywa, inwestującego w przebrania czy bilety do
kina, jeśli akurat w kinie przeprowadza akcję operacyjną (interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 27.5.2010 r.,
0112-KDIL2-2.4011.235.2020.1.AA).
Problem polega na tym, że życzliwość fiskusa może okazać się pozorna. Istotą tego rodzaju interpretacji
indywidualnych jest bowiem rozstrzygnięcie, czy dany wydatek ma sensowny związek z przychodem bądź
zachowaniem jego źródła. Organ może zaś kwestię tę rozstrzygnąć jedynie wówczas, gdy nie stwierdzi tego w opisie
stanu faktycznego lub zdarzenia przyszłego sam podatnik. A często stwierdza – z własnej woli lub „sprowokowany”
przez fiskusa pytaniami pomocniczymi w ramach wniosku o uzupełnienie opisu. Nie inaczej było w tym wypadku.
Podatnik stwierdził istnienie związku, więc fiskus przytaknął. Jeśli jednak organ podatkowy np. w ramach kontroli
podatkowej doszedłby do wniosków odmiennych, wartość ochronną interpretacji można będzie odszczekać.
Analiza interpretacji przywołuje na myśl szereg ważnych pytań. A co, gdyby biuro mieściło się w budynku na
strzeżonym osiedlu? Albo gdyby działalność nie wiązała się z przechowywaniem dokumentów? I wreszcie kluczowe,
czy rasa psa ma znaczenie? Wiele wskazuje na to, że zakup yorkshire terriera byłby do podatkowego rozliczenia
znacznie trudniejszy. Nie można więc z omawianej interpretacji wyciągać ogólnego wniosku, że pies może być
zawsze kosztem uzyskania przychodu. Bo często nie może i wcale nie jest wykluczone, że i w analizowanym
przypadku organy nie będą miały innego zdania. Inna sprawa, czy odważą się one skontrolować podatnika, którego
strzeże lojalny boerboel. Nie wiadomo bowiem, czy szkolenie w specjalistycznej szkole przypadkiem nie uwrażliwiło
czworonoga na reakcję względem podejmowania prób doręczenia upoważnienia do wszczęcia kontroli podatkowej.
Kolejny kynologiczno-podatkowy problem brzmi: jakie są skutki podatkowe wniesienia psa. Aportem. To jednak temat
na inną historię. Być może w kontekście Polskiego Ładu, podatnik-wnioskodawca zechce np. założyć spółkę.
Oczywiście - z o.o.

Interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 8.11.2021 r., 0113-KDIPT2-1.4011.757.2021.2.ISL







 

Fiskus, mimo pewnych ograniczeń, może pozytywnie odnieść się do zaliczenia wydatków na psa obronnego do kosztów uzyskania przychodów. Jednak ostateczne rozstrzygnięcie zależy od spełnienia określonych warunków oraz udokumentowania związku wydatków z prowadzoną działalnością. Publikacja podkreśla istotę dokładnego udokumentowania oraz konieczność związania wydatków z osiąganiem przychodów.