Rozliczenia PIT w związku z używaniem prywatnego samochodu elektrycznego do celów służbowych

Zwrot kosztów przejazdu w podróży służbowej prywatnym samochodem elektrycznym może być zwolniony z PIT bez limitu, co zostało potwierdzone w interpretacji podatkowej. Artykuł omawia problematykę rozliczeń PIT w przypadku korzystania z samochodu elektrycznego do celów służbowych oraz różnice w interpretacji organu podatkowego i pracodawcy.

Tematyka: rozliczenia PIT, samochód elektryczny, podróże służbowe, zwrot kosztów, interpretacja podatkowa

Zwrot kosztów przejazdu w podróży służbowej prywatnym samochodem elektrycznym może być zwolniony z PIT bez limitu, co zostało potwierdzone w interpretacji podatkowej. Artykuł omawia problematykę rozliczeń PIT w przypadku korzystania z samochodu elektrycznego do celów służbowych oraz różnice w interpretacji organu podatkowego i pracodawcy.

 

Wypłacany pracownikowi przez pracodawcę zwrot kosztów przejazdu w podróży służbowej (krajowej lub
zagranicznej) prywatnym samochodem osobowym o napędzie elektrycznym korzysta ze zwolnienia z PIT
w całości, czyli bez limitu przewidzianego dla pojazdów z silnikami spalinowymi.
Stan faktyczny
Pracodawca wysyła pracowników w podróże służbowe, w ramach których zdarza się, że pracownik przemieszcza się
własnym samochodem o napędzie elektrycznym. Firma zwraca pracownikowi poniesione koszty podróży służbowej,
przy czym przy stosowaniu zwolnienia z PIT-u stosuje limit określony dla sfery budżetowej, czyli iloczyn ilości
przejechanych kilometrów oraz stawki o pojemności skokowej silnika do 900 cm 3, wynoszący 0,5214 zł za jeden
kilometr. Firma uznaje bowiem, że brak pojemności silnika pojazdu elektrycznego należy uznać za pojemność 0 cm 3
i w konsekwencji zastosować stawkę dla pojemności do 900 cm3.
Pracodawca złożył wniosek o wydanie interpretacji podatkowej, pytając, czy takie rozliczanie jest prawidłowe.
Stan prawny
Diety i inne należności za czas podróży służbowej pracownika są wolne od podatku do wysokości określonej
w przepisach dotyczących pracowników sfery budżetowej - art. 21 ust. 1 pkt 16 lit. a ustawy z 26.7.1991 r. o podatku
dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1128; dalej: PDOFizU). Przepisy dotyczące sfery
budżetowej zawarte są m.in. w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z 25.3.2002 r. w sprawie warunków ustalania
oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli
i motorowerów niebędących własnością pracodawcy (Dz.U. z 2002 r. poz. 271; dalej: SamOsR). Zgodnie z § 2 pkt. 1
SamOsR koszty używania pojazdów do celów służbowych pokrywa pracodawca według stawek za 1 kilometr
przebiegu pojazdu, które dla samochodu osobowego nie mogą być wyższe niż:
• 0,5214 zł - przy pojemności skokowej silnika do 900 cm 3;
• 0,8358 zł - przy pojemności skokowej silnika powyżej 900 cm3.
SamOsR nie określa żadnej wielkości dla samochodów elektrycznych.
Stanowisko organu interpretującego
Organ uznał, że rozliczanie dokonywane przez podatnika jest nieprawidłowe. Skoro bowiem SamOsR nie obejmuje
swoim zakresem samochodów osobowych o napędzie elektrycznym, to nie ma do nich zastosowania limit
w wysokości iloczynu przejechanych kilometrów i stawki za jeden kilometr przebiegu. Zatem zwrot kosztów przejazdu
w podróży służbowej (krajowej lub zagranicznej) prywatnym samochodem osobowym o napędzie elektrycznym
w całości korzysta ze zwolnienia od podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt. 16 PDOFizU (nie jest ograniczony
limitem).

Komentarz
Mimo jej ściśle praktycznego charakteru powyższa kontrowersja skłania do sięgnięcia do prawniczej teorii. Brak
wyraźnego uregulowania danej sytuacji w przepisach może być traktowany jako luka w prawie, którą należy jakoś
wypełnić, zwłaszcza w drodze analogii. Może też być uznany za stan, do którego nie należy wyszukiwać jakichś
szczególnych rozwiązań, czyli jako stan zakładany przez ustawodawcę. Pierwsze podejście zaprezentował
pracodawca, wychodząc z założenia, że skoro istnieją limity dla samochodów osobowych, to zawsze należy
zastosować jakiś limit. Przy takim założeniu przyjął sensowną analogię. Drugie podejście zaprezentował Organ
interpretujący, wychodząc z założenia, że skoro nie ma limitu dla samochodów elektrycznych, to nie należy go
wymyślać.
W kontekście normatywnym, w którym zanurzony jest omawiany dylemat, należy przyznać rację Organowi. Układ jest
bowiem taki, że ustawa, czyli akt wyższego rzędu, uprawnia do zwolnienia z podatku w sytuacji X, ale
z zachowaniem limitów przewidzianych w innych przepisach. Jeśli więc mamy zdarzenie podpadające pod X (podróż
służbowa prywatnym samochodem osobowym), ale dla którego inne przepisy nie przewidują limitu (limit przewidziany
jest dla samochodów mających jakąś pojemność skokową, której samochody elektryczne nie mają), to nie może być
tak, że taki limit należy wydedukować. Dla tego zdarzenia nie ma limitu.
Nie wiemy, czy to, że SamOsR milczy na temat samochodów elektrycznych jest przeoczeniem ze strony
ustawodawcy, czy może jest zabiegiem specjalnym, np. promującym samochody ekologiczne. W żaden sposób nie



zmienia to jednak powyższej argumentacji i przyjętego rozwiązania.
Dodajmy, że bardzo rzadko zdarza się, iż interpretacja podatkowa jest bardziej korzystna niż stanowisko podatnika,
który poprosił o interpretację - tak stało się przecież w niniejszej sprawie.

Interpretacja podatkowa Dyrektora KIS z 17.2.2022 r., 0113-KDIPT2-3.4011.1172.2021.1.NM







 

Kontrowersja dotycząca braku limitu dla samochodów elektrycznych skłania do refleksji nad luką w prawie podatkowym oraz koniecznością interpretacji przepisów. Mimo praktycznego charakteru sprawy, warto sięgnąć do prawniczej teorii, by zrozumieć różne podejścia do problemu.