Odpowiedzialność banku za malwersacje byłego pracownika

Bank może ponosić odpowiedzialność za czyny nieuczciwego pracownika nawet po rozwiązaniu umowy o pracę, jeśli te czyny spowodowały szkodę dla klienta. Przypadek Anny S. i Banku „R.” S.A. pokazuje, jak brak nadzoru nad operacjami bankowymi może prowadzić do malwersacji i utraty pieniędzy przez klientów.

Tematyka: odpowiedzialność banku, malwersacje pracownika, umowa o pracę, nadzór bankowy, pełnomocnictwo, bezpieczeństwo środków pieniężnych, Sąd Najwyższy

Bank może ponosić odpowiedzialność za czyny nieuczciwego pracownika nawet po rozwiązaniu umowy o pracę, jeśli te czyny spowodowały szkodę dla klienta. Przypadek Anny S. i Banku „R.” S.A. pokazuje, jak brak nadzoru nad operacjami bankowymi może prowadzić do malwersacji i utraty pieniędzy przez klientów.

 

Jeśli dojdzie do naruszenia umowy dotyczącej prowadzenia konta, bank może ponosić odpowiedzialność
również za czyny nieuczciwego pracownika, które popełni on po rozwiązaniu umowy o pracę – uznał Sąd
Najwyższy
W 2008 r. Anna S. zawarła z Bankiem „R.” S.A. umowę indywidualnego rachunku bankowego oraz wpłaciła na
posiadane rachunki znaczne kwoty. W trakcie obowiązywania umowy pracownik Banku Tadeusz K. dokonywał
nieuprawnionych wypłat z jej rachunków bankowych fałszując podpis klientki. Bank zwrócił Annie S. środki
ukradzione z rachunku bankowego w okresie, kiedy sprawca był jego pracownikiem, ale odmówił zwrotu tych
środków, które zostały ukradzione po zwolnieniu go z pracy. Anna S. wystąpiła z powództwem wnosząc
o zasądzenie od Banku „R.” S.A. kwoty ponad 97 tys. zł wraz z odsetkami. W jej ocenie, Bank nienależycie
sprawował nadzór nad operacjami bankowymi obejmującymi powierzone mu pieniądze. Wnosząc o oddalenie
powództwa Bank twierdził, że powódka udzieliła Tadeuszowi K. pełnomocnictwa do wszystkich posiadanych
rachunków bankowych w pełnym zakresie po dacie rozwiązania z nim przez pozwanego umowy o pracę, dlatego nie
ma podstaw do odpowiedzialności banku za działania byłego pracownika po rozwiązaniu z nim umowy o pracę.
Sąd I instancji uwzględnił powództwo. Jak ustalono, dokonując wypłat z konta powódki na konto założone na inną
osobę, Tadeusz K. wykorzystał swoje uprawnienia jako pracownika Banku i posłużył się hasłami znanymi wyłącznie
sobie jako pracownikowi Banku, zaś podpisy Anny S. pod dyspozycjami przelewów środków podrabiał. Pracownik
Banku namówił klientkę, która jest starszą osobą, na zmianę adresu korespondencyjnego na adres oddziału Banku.
Ponadto zawarł z Anną S. porozumienie, w ramach, którego zapewniał ją o tym, że sprawdza, czy prawidłowo
naliczane są jej opłaty za prowadzenie konta i rozliczenia z urzędem skarbowym. Na bieżąco informował ją również
o zbliżających się terminach zapadalności lokat, o wysokości odsetek i możliwościach zawarcia nowych lokat.
W całym okresie, kiedy dokonywane były nieuprawnione transakcje na rachunkach Anny S., nie otrzymywała ona
wyciągów bankowych odzwierciedlających prawidłowy stan środków na jej rachunkach. Do korespondencji
przeznaczonej dla Anny S. miał dostęp Tadeusz K. Przedstawiał jej zafałszowany obraz stanu konta i powodował, że
prawdziwe wyciągi do niej nie trafiały.
W 2010 r. Tadeusz K. został zwolniony z pracy z powodu niezachowania procedur bankowych, co nie było związane
z obsługą Anny S. Gdy Anna S. zjawiła się w oddziale Banku, udzielono jej informacji, że Tadeusz K. przebywa na
urlopie. Później Tadeusz K. poinformował Annę S., że aby móc kontynuować ich dotychczasowe stosunki – bieżące
informowanie o zapadalności lokat, obowiązującym oprocentowaniu, sprawdzanie poprawności rozliczeń z urzędem
skarbowym, sprawdzanie wysokości pobieranych opłat bankowych – bez narażania się kierownictwu Banku,
konieczne jest ich sformalizowanie w postaci udzielenia pełnomocnictwa. Tadeusz K. wywoływał przy tym wrażenie,
że cały czas pozostaje zatrudniony w Banku. W oddziale Banku przedstawił Annie S. pełnomocnictwo do wszystkich
swoich rachunków w ramach umowy konta, które uprawniało go do dokonywania czynności w pełnym zakresie
przewidzianym w regulaminie konta wszystkich rachunków, a po jego podpisaniu doprowadził do tego, że pracownik
oddziału Banku przyjął to pełnomocnictwo oraz potwierdził fakt złożenia przez Annę S. podpisu w jego obecności, co
nie było zgodne z prawdą.
W 2011 r. Tadeusz K. został wyrokiem prawomocnie skazany za to, że doprowadził do niekorzystnego
rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie ponad 225 tys. zł. Skazany nie zwrócił Annie S.
żadnych środków pieniężnych. Egzekucja komornicza z jego majątku była bezskuteczna.
Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 430 KC, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie,
która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek,
ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności.
Zdaniem sądu odpowiedzialność pozwanego na wskazanej podstawie obejmuje również szkodę wyrządzoną Annie
S. po ustaniu zatrudnienia Tadeusza K., gdyż została wyrządzona w warunkach, które stworzył pozostając
zatrudnionym przez pozwanego. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że odpowiedzialność zwierzchnika obejmuje
szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu powierzonej czynności. Nie jest warunkiem powstanie szkody w okresie,
kiedy zwierzchnictwo to istnieje. Wystarczy, że wówczas nastąpią zdarzenia rodzące odpowiedzialność, które szkodę
wywołają w późniejszym okresie.
W ocenie sądu, roszczenie wobec pozwanego może być konstruowane również w oparciu o zaniedbania innych osób
w nim zatrudnionych, które polegały na braku opracowania bądź stosowania odpowiednich procedur
zapobiegających malwersacjom dokonywanym przez pracowników. Sposób działania polegający na fałszowaniu
dokumentów, dokonywaniu przelewów na stworzone w tym celu z użyciem danych innego klienta konto, świadczy
o zupełnym braku nadzoru. Sąd podkreślił, że powódki o zwolnieniu Tadeusza K. nie poinformowano nawet gdy



dopytywała się o niego w oddziale Banku. Sąd wskazał, że uwzględnić trzeba również należyty poziom staranności
wymagany przy wykonywaniu zobowiązań pozwanego, wynikający z art. 355 § 2 KC, a także art. 50 ust. 2 ustawy
z 29.8.1997 r. – Prawo bankowe (Dz.U. z 2017 r. poz. 1876; dalej jako: PrBank). Bank ma powszechny
i pozakontraktowy obowiązek zapewnienia posiadaczowi rachunku dostatecznego bezpieczeństwa jego środków
pieniężnych znajdujących się na tym rachunku w sposób uniemożliwiający przestępczą działalność własnych
pracowników.
Sąd II instancji uwzględnił apelację Banku „R.” S.A. W jego ocenie, sąd I instancji wadliwie zastosował art. 430 KC
jako podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego Banku. Po zwolnieniu z Banku „R.” S.A. Tadeusz K. dokonując
wypłaty środków pieniężnych z rachunków bankowych Anny S. działał na podstawie pełnomocnictwa udzielonego mu
przez powódkę, nie była to zatem czynność wykonywana na rachunek Banku. W chwili wyrządzenia szkody Tadeusz
K. nie wykonywał żadnej czynności powierzonej mu przez Bank, zaś okoliczność, że uprzednio był pracownikiem
Banku obsługującym powódkę pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygnięcia. W dacie wyrządzenia szkody Bank nie
miał możliwości oddziaływania na Tadeusz K. przez wydawanie wiążących poleceń, nie podlegał on kierownictwu
pozwanego Banku i nie miał obowiązku stosowania się do jego wskazówek. W chwili udzielania pełnomocnictwa
Tadeuszowi K., powódka nie upewniła się, czy pozostaje on nadal pracownikiem Banku. Pełnomocnictwa udzieliła
mu na własne ryzyko i odpowiedzialność. Sąd podkreślił, że obecnie przyjmuje się, że konsument to nie jest osoba
nieświadoma, którą należy zawsze chronić w kontaktach z profesjonalistą, jakim jest Bank „R.” S.A., lecz uznaje się
model konsumenta, jako osoby dobrze poinformowanej, uważnej i działającej racjonalnie, a więc dbającej o własne
interesy. Powódka tych cech nie wykazała.
Sąd nie podzielił stanowiska sądu I instancji, że bank miał obowiązek poinformowania powódki o zwolnieniu
Tadeusza K. z pracy w pozwanym Banku. Doradca klienta jest osobą wyznaczaną przez bank, nie łączy go
z klientem żaden stosunek obligacyjny. Nie można też przyjąć, że gdyby po zwolnieniu Tadeusza K. Bank objął
nadzorem przeprowadzone przez niego operacje, to do szkody by nie doszło, Anna S. nie wykazała, że w ramach
nadzoru Bank miał możliwość wykrycia, że Tadeusz K. fałszował podpisy powódki.
W ocenie sądu, bezpośrednią przyczyną szkody było udzielenie przez powódkę pełnomocnictwa Tadeuszowi K.
i podjęcie przez niego pieniędzy z rachunków bankowych powódki na podstawie tego pełnomocnictwa, nie można
natomiast przyjmować, że udzielenie owego pełnomocnictwa było normalnym, typowym następstwem przekierowania
przez powódkę korespondencji na adres oddziału Banku oraz, że było normalnym, typowym następstwem założenia
przez powódkę rachunku w pozwanym Banku i przydzielenia Tadeusza K. do obsługi Anny S. w charakterze doradcy
klienta. Nie jest bowiem tak, że w normalnym biegu rzeczy klienci banku udzielają pełnomocnictw swoim doradcom
bankowym.
Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł skargę kasacyjną kwestionując pogląd sądu II instancji, który uznał, że
odpowiedzialność banku ustała z chwilą zwolnienia tego pracownika. RPO wskazał na konieczność zastosowania
dyspozycji art. 50 ust. 2 PrBank w zw. z art. 64 ust. 1 i 2 i art. 76 Konstytucji RP. Stanowisko sądu zwalniające bank
z obowiązku podjęcia jakichkolwiek działań w celu zabezpieczenia zdeponowanych środków klienta, RPO uznał za
sprzeczne z istotnymi zasadami działalności bankowej, a zarazem za negujące podstawę wiarygodności banku, który
gwarantuje kontrahentowi ochronę i bezpieczeństwo powierzonych bankowi środków pieniężnych.
Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi II stancji do ponownego rozpoznania.
Jak wskazano, z art. 50 ust. 2 PrBank wynika obowiązek banku dołożenia szczególnej staranności w zakresie
zapewnienia bezpieczeństwa przechowywanych środków pieniężnych. Sąd Najwyższy uznał, że Bank „R.”
S.A. nie dochował staranności, w szczególności naruszając umowę rachunku bankowego, którą zawarł
z klientką. Z umowy tej wynikał obowiązek udzielenia pełnomocnictwa w obecności pracownika banku, co
w tym przypadku nie miało miejsca. Ponadto bank powinien był zwrócić uwagę, komu udzielono
pełnomocnictwa do konta. Sąd Najwyższy podkreślił, że bank jest podmiotem zaufania publicznego
i obowiązuje go szczególna staranność w dysponowaniu powierzonych pieniędzy w ramach umowy
rachunku bankowego.
Wyrok SN z 9.11.2017 r., I CSK 53/17







 

Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu II instancji, kwestionując brak staranności Banku „R.” S.A. w zapewnieniu bezpieczeństwa środków pieniężnych klientki. Decyzja ta podkreśla, że banki ponoszą odpowiedzialność za działania swoich pracowników nawet po ustaniu z nimi zatrudnienia.